Prezydent idzie pod sąd

Łapówka dla prezydenta Tarnowa miała go wesprzeć podczas kampanii wyborczej w 2010 roku - tak wynika z ustaleń Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Drogowcom zależało, by Ryszard Ścigała ponownie został prezydentem. Śledczy skierowali wczoraj do sądu akt oskarżenia w tej sprawie.

Z materiałów śledztwa wynika, ze latem 2010 r. dwaj przedstawiciele firmy Strabag postanowili przekazać Ścigale gotówkę "w celu podtrzymania dobrych relacji". W operację jej wręczenia zaangażowali byłych szefów spółki żużlowej z Tarnowa Bogdana G. i Pawła P.

- Pieniądze miały stanowić nieformalne wsparcie finansowe rozpoczynającej się kampanii wyborczej - mówi prok. Bogusława Marcinkowska z krakowskiej prokuratury.

Gotówkę drogowcy pozyskali dzięki fikcyjnym rozliczeniom z jednym z podwykonawców. Pierwsze 20 tys. zł dla prezydenta Paweł P. miał przejąć od nich na parkingu centrum handlowego M1 w Krakowie. Wręczyć Ścigale miał je potem Bogdan G.

Kolejne 50 tys. zł prezesi żużlowi odebrali między 9 września i 30 listopada 2010 r. na stacji paliw na Dolnym Śląsku. Bogdan G. miał je potem znów osobiście przekazać prezydentowi. Według śledczych byli żużlowi działacze do zarzutów się przyznali.
Co w zamian zyskać mieli drogowcy?

Prokuratura podaje przykład modernizacji ul. Kryształowej. Na działce kupionej po okazyjnej cenie wiosną 2011 r. od Tarnowskiego Klastra Przemysłowego podmiot związany ze Strabagiem wybudował wytwórnię mas asfaltowych. Zobowiązany został jednocześnie do przebudowania na swój koszt ulicy oraz jej przedłużenia.

Kosztorys opiewał pierwotnie na ponad 1,2 mln zł. Inwestor uznał jednak, że to zbyt drogo. By zaoszczędzić niemal milion zł, drogowcy skorzystali z pośrednictwa żużlowego prezesa. W zamian obiecali mu dodatkowe pieniądze na sponsorowanie klubu. Według prokuratury Bogdan G. doprowadził do osobistej interwencji prezydenta w tej sprawie.