Prezydent nie chce darmowych biletów dla wszystkich uczniów

Nie uda się wprowadzić od września darmowych biletów komunikacji miejskiej dla gimnazjalistów i uczniów szkół średnich. Pomysł, który lansowali politycy PiS w swoim programie wyborczym, na razie utknął w martwym punkcie.

Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu, który miał opracować analizę finansową kosztów wprowadzenia takich zmian - do tej pory tego nie zrobił.

- Na prośbę radnego Marka Lasoty z PiS przygotowaliśmy tylko zestawienie dotyczące sprzedaży biletów. Przypuszczam, że miało to być punktem wyjścia do przygotowania propozycji zmian w taryfie biletowej. Jednak temat nie był kontynuowany przez Radę Miasta - mówi Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

Dodaje, że jeśli urzędnicy zostaną poproszeni o oszacowanie kosztów wprowadzenia darmowych biletów, będą to analizowali.
Radni PiS dziwią się jednak, dlaczego do tej pory nie powstało takie opracowanie. I to mimo tego, że prezydent Jacek Majchrowski oficjalnie poparł inicjatywę PiS. - Pod koniec sierpnia spotkamy się z prezydentem i wtedy zapytam, czy chce dalej wprowadzać darmowe bilety. Jeśli okaże się, że nie - to mamy inne rozwiązanie - zapewnia Włodzimierz Pietrus, szef klubu PiS Rady Miasta. Podkreśla, że radni PiS nie zamierzają zrezygnować ze swojego pomysłu, choć na razie nie wiedzą, ile kosztuje wprowadzenie go w życie.

Z danych, jakie udało nam się uzyskać w ZIKiT wynika, że w 2014 roku uczniowie kupili bilety komunikacji miejskiej za około 21 mln zł. W tej kwocie mieszczą się również wpływy z biletów dla dzieci ze szkół podstawowych i młodzieży ze szkół policealnych, których darmowe przejazdy nie obejmowałyby. Jednak pobieżne szacunki wskazują, że na darmową komunikację dla wybranych uczniów miasto musi zarezerwować około 15-20 mln zł.

Radni PiS planują znaleźć pieniądze poza budżetem miasta na wprowadzenie swojego pomysłu w życie. Na razie nie chcą zdradzać - skąd miałyby pochodzić fundusze na ten cel. - Jeśli wszystko się uda, chcielibyśmy wprowadzić darmowe bilety dla gimnazjalistów i licealistów na przełomie roku - mówi Włodzimierz Pietrus.

Radni PiS liczą na to, że jeśli uda się znaleźć pieniądze na ten cel, nie będzie problemów z poparciem innych klubów: sam PiS ma zbyt małą liczbę radnych, aby samodzielnie przegłosować uchwałę w Radzie Miasta. Radni z innych ugrupowań mówią jednak, że teraz nie są w stanie powiedzieć, jak będą głosować. Najpierw muszą zobaczyć projekt. - Na razie to tylko pomysł, a ważne są szczegóły, a także źródło finansowania. Kiedy się tego wszystkiego dowiemy, podejmiemy decyzję, jak będziemy głosować - mówi Andrzej Hawranek, szef klubu PO w Radzie Miasta.

Gdyby udało się wprowadzić darmowe bilety dla gimnazjalistów i uczniów szkół średnich z tego przywileju skorzystałoby w Krakowie ok. 40 tys. osób. To grupa uczniów, która najwięcej podróżuje po Krakowie. Uczniowie podstawówek najczęściej chodzą do najbliższej rejonowej szkoły, a jeśli wybierają inną - to zazwyczaj dowożą ich rodzice samochodami.

Radni PiS traktują swoją inicjatywę jako pomoc dla rodzin. Uważają, że dzięki temu zmniejszą się także korki w mieście.
Jeśli okaże się, że darmowe bilety dla uczniów nie spowodują kryzysu finansowego miasta, radni chcą taki przywilej rozszerzyć na kolejne grupy mieszkańców. Najpierw na seniorów, a potem na wszystkich. - Chcielibyśmy, aby za kilka lat wszyscy po Krakowie jeździli za darmo - podkreśla Włodzimierz Pietrus.

Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Krakowa podkreśla, że prof. Majchrowski podtrzymuje swoje stanowisko w sprawie biletów.

- Prezydent bierze pod uwagę zarezerwowanie kwoty na ten cel w przyszłorocznym budżecie. Chciałby jednak, aby darmowe bilety były nie dla każdego, ale dla rodzin uboższych, takich, dla których naprawdę byłaby to pomoc - wyjaśnia Monika Chylaszek.