Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Próba zabójstwa przed sklepem przy ul. Lea?

Artur Drożdżak
Kraków. Emerytowany policjant Krzysztof Strach interweniował i otrzymał cios nożem. Roman B. przed krakowskim sądem mówi, że to on był ofiarą i musiał się bronić.

Krakowski sąd analizuje dwie wersje zdarzenia przed sklepem przy ul. Lea. Według prokuratury to oskarżony Roman B. usiłował zabić emerytowanego policjanta Krzysztofa Stracha i zadał mu niebezpieczny cios nożem w brzuch, a potem jeszcze uderzył maczetą.

_– W tej sprawie to ja byłem ofiarą, musiałem się bronić przed agresywnym i __nietrzeźwym – _opowiada z kolei swoją wersję 32-letni Roman B. Za próbę zabójstwa grozi mu dożywocie. Na rozprawę doprowadzono go z aresztu w policyjnym konwoju. Święty nie jest. W przeszłości odsiedział sześć i pół roku więzienia za udział w pobiciu z użyciem niebezpiecznego narzędzia.

Przypadkowo panowie spotkali się w nocnym sklepie przy ul. Lea 19 października ub.r. Strach przyszedł po papierosy. Było pusto, jeśli nie liczyć dwóch ekspedientek i niewysokiego mężczyzny. To był Roman B. Płacił kartą za zakupy. Coś było nie tak, więc sprzedawczynie zakwestionowały płatność cudzą kartą.

–Pamiętam, że gość strasznie wyzywał kobiety. Był agresywny _– opisuje Strach. Były policjant powiedział klientowi sklepu, by się uspokoił. I wyszedł. Mężczyzna posłuchał. Kiedy Strach wyszedł z zakupami na zewnątrz, doszło do ostrej scysji. _– Powiedział do mnie: nie wiesz, z kim zacząłeś. I rzucił się na mnie z __nożem – opowiada Strach.

Roman B. uderzył go w bok. Potem jeszcze próbował użyć 40-centymetrowej maczety. Na rozpoczętym wczoraj procesie przekonywał, że kluczowe dla ustalenia, kto jest winny, będą nagrania monitoringu i zeznania kilku świadków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski