MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Proces Brunona Kwietnia. Coraz większe napięcie między obroną a sądem

Marcin Banasik
Sąd. Emocjonalny stosunek sądu do obrońców oskarżonego, nierzetelność protokolanta i brak pouczeń świadków o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań – takie nieprawidłowości wytknął sądowi mec. Maciej Burda. W związku z tym złożył wniosek o nagrywanie rozpraw kamerą. Sąd go odrzucił.

Konflikt na linii sąd – obrońcy Brunona Kwietnia był widoczny już od kilku miesięcy. Obrońcy zarzucali przewodniczącej składu sędziowskiego Aleksandrze Almert m.in., że nie protokołuje się wszystkich wypowiedzi świadków oraz pytań, które im zadaje.

Ostatnio mieli również zastrzeżenia co do zakazu wnoszenia na rozprawy komputerów i włączonych telefonów komórkowych. Spór nasilił się podczas trzech ostatnich rozpraw, na których zamiast przesłuchiwać świadków, sąd zajmował się odczytywaniem wniosków obrony, m.in. o uzupełnienie protokołu.

Adwokaci niedoszłego zamachowca wczoraj po raz trzeci domagali się, aby sąd zarządził nagrywanie przebiegu rozpraw, gdyż mają wątpliwości co do rzetelności prowadzenia procesu.

Dowodem na to ma być emocjonalny stosunek sędzi do obrońców, głównie do mec. Burdy i aplikantki adwokackiej Kamili Czajkowskiej, która jest jedną z trzech obrońców Kwietnia. Aplikantka miała być ignorowana przez sąd, kiedy chciała zabrać głos w sprawie zeznań świadka. Sędzia oświadczyła, że Czajkowska przeszkadza w rozprawach.

– Przerywa sądowi bez udzielenia jej głosu, nie reaguje na prośby zaprzestania wypowiedzi, spóźnia się na rozprawy bez słowa wytłumaczenia, reaguje ironicznym uśmiechem na zeznania świadków – mówiła wczoraj sędzia Almert.

Maciej Burda zwrócił uwagę, że zapisy protokołów nie odzwierciedlają faktycznego przebiegu rozprawy. Jako przykład podał, że sąd poucza słownie świadków o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań, ale nie jest to odnotowane w protokole.

– Obrońcy współoskarżonego Macieja O., którzy wiedzę z rozpraw biorą jedynie z zapisów protokołów, mogliby podważyć rzetelność postępowania, a wtedy trzeba by po­wtórzyć proces – mówił wczoraj mec. Burda. Adwokat tłumaczył, że nagrywanie rozpraw uwiarygodniłoby rzetelność prowadzonych rozpraw.

Sąd nie zezwolił jednak na to. – Przesłuchaliśmy już prawie wszystkich z 98 świadków i każdy z nich został pouczony o odpowiedzialności karnej – zapewniła sędzia. Zwróciła uwagę, że mec. Burda nie był obecny na każdej rozprawie.

Stanowisko w sprawie zajął także prokurator Mariusz Krasoń. – W przeciwieństwie do obrońcy brałem udział we wszystkich rozprawach i oświadczam, że każdy świadek był prawidłowo pouczony o odpowiedzialności karnej – mówił oskarżyciel.

Przewodnicząca składu sędziowskiego zapytała mec. Burdę, czy jest w stanie podać nazwisko choć jednego świadka, który nie został przez nią po­uczony i nie zostało to odnotowane w protokole. Obrońca powiedział, że nie może podać na­zwiska, gdyż jego klientowi zależy na sprawnym przebiegu procesu, a informacja ta mogłaby spowodować nawet unieważnienie późniejszego wyroku.

Konflikt między sądem o obrońcami sprawił, że oskarżony pozostał w cieniu ostatnich rozpraw. Kiedy sędzia zapytała go, jaki ma stosunek do wniosków adwokata, odparł: – Nie mam żadnego zdania, bo nie znam się na sprawach prawnych.

Przypomnijmy. Brunon Kwiecień odpowiada przed sądem za przygotowywanie od lipca do listopada 2012 r. ataku terrorystycznego na konstytucyjne organy RP, nakłanianie w 2011 r. dwóch studentów do przeprowadzenia zamachu oraz nielegalne posiadanie broni i handel nią. Grozi mu do 15 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski