MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prognozy do kosza

Redakcja
To już dziesiąty tytuł mistrza Polski Cracovii. Zaczęło się w roku 1937, kolejne złote krążki przypadały w latach 1946, 1947, 1948, 1949, 2006, 2008, 2009, 2011 i teraz w 2013 roku.

Andrzej Stanowski: NASZYM ZDANIEM

Przed sezonem nie wymieniano krakowian w roli faworytów, fachowcy mówili co najwyżej o czwartym miejscu. Z zespołu odeszło aż jedenastu zawodników, wprawdzie doszli reprezentanci kraju Jarosław Kłys i Patryk Noworyta, dwóch czeskich napastników Patrik Valczak i Josef Fojtik, ale personalnie Ciarko PBS Sanok, GKS Tychy i JKH Jastrzębie były zdecydowanie mocniejsze.

"Pasy" w sezonie regularnym grały w kratkę, zakończyły go na czwartym miejscu z dużą stratą do Ciarko. Trener Rudolf Rohaczek, który pracuje w krakowskim klubie dziewiąty sezon (nigdy pod jego kierunkiem Cracovia nie schodziła z podium!), uspokajał: - W play-off zagramy inny hokej.

- Przed półfinałami przekonywał mnie, że mamy co najmniej 50 procent szans, by grać o złoto. Uwierzyłem, bo znam dobrze trenera Rohaczka. On nigdy nie rzuca słów na wiatr - mówi prezes Cracovii Janusz Filipiak, który zmobilizował hokeistów premią finansową w wysokości pół miliona złotych. I od ćwierćfinałów Cracovia prezentowała się bardzo dobrze, w trzech meczach ograła HC GKS Katowice, potem w sześciu odprawiła z kwitkiem wielkiego faworyta Ciarko Sanok, a w finale w siedmiu spotkaniach okazała się lepsza od JKH Jastrzębie. - Nie ma co ukrywać, Cracovia sprawiła ogromną niespodziankę. Jej złoty medal to jest wielki sukces trenera Rohaczka, zawodników, całego klubu. Jako hokeista Cracovii nigdy nie sięgnąłem z nią po złoty medal, teraz serdecznie gratuluję młodszym kolegom - mówi długoletni zawodnik "Pasów", olimpijczyk Roman Steblecki.

"Pasy" to drużyna z charakterem. Od półfinałów kilku graczy grało z nie do końca zaleczonymi kontuzjami. Chmielewski i Dudasz mieli naciągnięte wiązadła w kolanie, Fojtik zmagał się z urazem kostki. Dobrym duchem zespołu jest kapitan Daniel Laszkiewicz. Choć w trzecim meczu z JKH został znokautowany przez rywala, był mocno potłuczony, nie odpuścił kolejnego spotkania. - Daniel to jest prawdziwy kapitan, on rządzi w szatni - mówi jego młodszy brat Leszek. Akurat wczoraj to on był bohaterem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski