Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator nie chce karać za obwarzanka

Arkadiusz Maciejowski
FOT. JAN HUBRICH
Kontrowersje. Piekarze wyrabiający obwarzanki tradycyjnymi metodami są coraz bardziej zdesperowani. Żądają lepszej ochrony tego regionalnego produktu.

Trwa walka o obwarzanka krakowskiego. Po serii artykułów wicemarszałek województwa małopolskiego Wojciech Kozak złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na podrabianiu tego produktu regionalnego przez część wytwórców.

Prokuratura odmówiła jednak wszczęcia postępowania w tej sprawie. Kozak zapowiada więc odwołanie od tej decyzji. Także piekarze, którzy wyrabiają obwarzanki tradycyjną metodą, są zbulwersowani postępowaniem prokuratury i nie zamierzają składać broni.

Obwarzanek krakowski od 2009 r. zarejestrowany jest jako produkt regionalny. Zgodnie z wymogami ma być m.in. wyrabiany ręcznie, mieć określoną wagę (8–12 dkg) i grubość. Ważne też, by przed pieczeniem ciasto zostało obwarzone, czyli podgotowane. Część krakowskich piekarzy wytwarza jednak obwarzanki bez zachowania tradycyjnych procedur. Tak robi np. Franciszek Szu­bert, który sprzedaje swój produkt pod nazwą „obwarzanek Szuber­ta” m.in. w Galerii Krakowskiej. Problem w tym, że wielu klientów jest przekonanych, że kupuje regionalny produkt.

Szubert wielokrotnie argumentował jednak, że każdy może wyrabiać swój produkt. I podkreślał, że nie nazywa go przecież obwarzankiem krakowskim. – Nie podrabiam więc oryginału – zauważa Szubert.

Producenci trzymający się tradycyjnych receptur od miesięcy starają się wygrać z nieuczciwą – ich zdaniem – konkurencją. Zbierali podpisy pod petycją w obronie tradycyjnego wyrobu obwarzanka. „Niestety, na rynku nadal są produkty imitujące obwarzanki, wyrabiane maszynowo, z dodatkiem sztucznych ulepszaczy, które w smaku niewiele mają wspólnego z tradycyjnym wyrobem” – napisali w petycji. Jednym z jej inicjatorów był Robert Lewandowski produkujący tradycyjne obwarzanki. Petycję podpisało kilkaset osób.

Po artykułach w „DP” w sprawę włączył się wicemarszałek Kozak. – Dostawaliśmy wiele skarg w sprawie „obwarzanków”, które nie mają nic wspólnego z tradycyjnym produktem. Złożyłem więc zawiadomienie do prokuratury – mówi wicemarszałek.

Wczoraj okazało się jednak, że prokuratura nie zajmie się sprawą „z uwagi na brak cech przestępstwa”. W uzasadnieniu czytamy m.in., że „samo zarejestrowanie »obwarzanka krakowskiego« nie powoduje braku możliwości produkcji czy obrotu jakimikolwiek obwarzankami, gdyż godziłoby to w konstytucyjne zasady wolności rynkowej i konkurencyjności”.

Wicemarszałka Kozaka nie przekonuje taka argumentacja. – Nie może być tak, że ktoś nazywa obwarzankiem coś, co nim nie jest. Niech tacy producenci stosują inne nazwy – zaznacza wicemarszałek. I zapowiada, że złoży odwołanie od decyzji prokuratury. Zapowiada też debatę z piekarzami. – Musimy dbać o nasze dziedzictwo kulinarne. Boje się, że jeśli degradacja obwarzanka krakowskiego będzie postępować, to może zostać mu odebrany certyfikat produktu regionalnego.

Przypomnijmy: w 2012 roku, po kontroli w zakładach Szuberta, podobny wniosek do prokuratury wniósł także Wojewódzki Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (WIJHARS), który ma za zadanie kontrolować, czy obwarzanki pieczone są zgodnie z certyfikatem. I wtedy prokuratura, po kilkumiesięcznym postępowaniu dowodowym, sprawę umorzyła. WIJHARS się nie odwołał od tej decyzji.

– Nie byliśmy stroną postępowania. Powinni zrobić to piekarze. Niestety, teraz niewiele możemy zrobić. Gdyby pan Szubert sprzedawał swoje produkty pod nazwą „obwarzanki krakowskie”, to moglibyśmy działać, ale sprzedaje je pod inną nazwą – tłumaczy Małgorzata Kozień, dyrektorka WIJHARS.

Postanowienie prokuratury cieszy za to Franciszka Szuberta. – To potwierdza, że nikogo nie oszukuję. Robię swój obwarzanek, który nie jest podróbką tego tradycyjnego. Zawsze w punkcie sprzedaży jest informacja, że jest on wyrabiany mechanicznie. Ludziom smakuje i to jest najważniejsze – mówi.

Kazimierz Czekaj, piekarz i inicjator złożenia wniosku do Unii o rejestrację obwarzanka jako produktu regionalnego, podkreśla zaś, że zdecydowana większość klientów nie ma pojęcia, jak wyrabiany jest tradycyjny obwarzanek. A mała informacja o wyrabianiu mechanicznym nikomu nic nie mówi.

– Klienci są więc oszukiwani i trzeba to w końcu zmienić – twierdzi Czekaj. I liczy, że wicemarszałek Kozak będzie konsekwentny i – jeśli prokuratura nic nie zrobi – zwróci się do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Taką drogę wskazuje nawet sama prokuratura, twierdząc, że produkcję np. obwarzanka Szuberta można rozpatrywać w charakterze cywilnoprawnym – pod kątem nieuczciwej konkurencji.

– To jednak ostateczność, bo UOKiK nakłada ogromne kary, a nam nie chodzi o to, aby niszczyć tych, którzy imitują obwarzanka. Chodzi o to, by zrozumieli swój błąd i zaprzestali takiej praktyki – kwituje Czekaj.

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski