Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proszowice. Na ulicy Reja bez zmian

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Na pierwszym planie budynek do wyburzenia, w głębi blok nr 51
Na pierwszym planie budynek do wyburzenia, w głębi blok nr 51 Fot. Aleksander Gąciarz
Radni są przeciwni zamianie działek pomiędzy gminą, a prywatnym inwestorem. Ostateczna decyzja zapadnie na czwartkowej sesji Rady Miejskiej

Wszystko wskazuje na to, że kolejna próba doprowadzenia do zamiany nieruchomości pomiędzy gminą Proszowice a przedsiębiorcą Waldemarem Buckim nie dojdzie do skutku. Podczas wczorajszego posiedzenia komisji wspólnej Rady Miejskiej, za projektem uchwały w tej sprawie głosowała tylko jedna osoba.

Niektórzy radni byli zdziwieni, że w ogóle taki projekt się pojawił. - Mieszkańcy na zebraniach jasno wypowiedzieli się, że nie chcą takiej zamiany. Nie rozumiem, dlaczego urząd do tego uparcie dąży - mówi radny Dariusz Duch-nowski, jednocześnie mieszkaniec bloku nr 51, leżącego w sąsiedztwie spornych nieruchomości. -Chcę doprowadzić do tego, by sprawa, która ciągnie się od 2009 roku. wreszcie się zakończyła - mówił z kolei burmistrz Grzegorz Cichy.

Przypomnijmy, że Waldemar Bucki kupił nieruchomość w sąsiedztwie bloku nr 51 i zamierza tam wybudować pawilon. Uzyskał nawet od gminy trzy różne decyzje o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. Inwestycji od początku sprzeciwiają się mieszkańcy bloku i zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej Nasz Dom. Argumentują między innymi, że obiekt będzie powodował zacienienie mieszkań, zwiększy ruch samochodowy i pogłębi problem braku miejsc postojowych w tym rejonie. Mieszkańcy nie chcą się również zgodzić na zamianę działek pomiędzy gminą a inwestorem.

- Gdy do tego dojdzie, przestaniemy być stroną w tej sprawie i nie będziemy mieli nic do powiedzenia. Poza tym to spowoduje, że wartość działki, należącej do prywatnej osoby wzrośnie - argumentował wczoraj w imieniu mieszkańców bloku Grzegorz Rybiń-ski. - Tyle lat ta sprawa się ciągnie, a my nawet nie wiemy, co na tej działce ma powstać - dodaje prezes spółdzielni Grażyna Wirek. Dariusz Duchnow-ski przypomniał też, że w akcie notarialnym dotyczącym kupna nieruchomości istnieje zapis, iż znajdujący się na działce dom ma zostać rozebrany, a obszar przeznaczony na tereny zielone. - Kupujący bardzo dobrze o tym wiedział - mówi.

Waldemar Bucki oraz towarzyszący mu w charakterze doradcy geodeta Józef Drwal przekonywali z kolei, że zamiana będzie dla mieszkańców korzystna. - Dzięki temu inwestycję można będzie odsunąć od bloku o trzy metry. Będzie można założyć na gminnej nieruchomości zieleniec, którego ludzie tak się domagają. To jest optymalne rozwiązanie dla wszystkich: dla inwestora, gminy i mieszkańców - przekonują i dodaja, że gdyby nie znalazł się prywatny nabywca „nadal byłby tam syf”.

Radni nie podzielili jednak tej opinii. Zdaniem Pawła Srogi gmina w tej chwili w ogóle nie powinna się tą sprawą zajmować. - Skoro pan Bucki dostał wuzetki, to znaczy, że gmina zrobiła wszystko, co w tej sprawie należało zrobić. Teraz inwestor powinien przygotować projekt i wystąpić o pozwolenie na budowę, ale to już jest w gestii Starostwa Powiatowego - argumentował.

Trzeba jednak w tym miejscu zaznaczyć, że Samorządowe Kolegium Odwołwcze uznało, iż podczas wydawania wuzetek mogło dojść do naruszenia interesów mieszkańców, którzy nie zostali potraktowani jak strony postępowania. SKO podzieliło tę opinię.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski