Proszowice. Radni i burmistrz poszli na kompromis

Środowe spotkanie radnych było praktycznie ostatnią (nie licząc dzisiejszej sesji) szansą na wypracowanie budżetowego kompromisu. Wydawało się, że będzie o to trudno, bo „na starcie” różnice zdań co do proponowanych oszczędności, w porównaniu z pierwotną propozycją burmistrza, wynosiły 1,5 miliona złotych.

Poszczególne komisje rady na swoich spotkaniach zaproponowały cięcia, których łączna suma przekroczyła 2,7 mln złotych. Burmistrz przedstawił z propozycję mówiącą o oszczędnościach w wysokości 1,26 mln zł. - W takim kształcie budżetu konieczne byłoby zwiększenie zadłużenia gminy w celu likwidacji deficytu - mówi Mateusz Gajda, jeden z najzagorzalszych bojowników o budżetowe cięcia.

Podczas spotkania dyskusje toczyły się na temat każdej propozycji obniżenia wydatków. Ostatecznie skończyło się na oszczędnościach w wysokości 1,65 mln złotych. W zaokrągleniu można zatem uznać, że obie strony spotkały się „w połowie drogi”.

Nie da się jednak ukryć, że o kompromis byłoby znacznie trudniej, gdyby nie to, że w końcu roku gminie udało się wygospodarować 1,1 mln zł wolnych środków, które w całości zostały przeznaczone na pokrycie deficytu. Obligacje, których zaciągnięcie w pierwotnej wersji miały pokryć cały, blisko czteromilionowy deficyt, zostaną zaciągnięte tylko w ograniczonym zakresie i przeznaczone na wykup obligacji wyemitowanych wcześniej.

W tym kształcie Komisja Wspólna przyjęła uchwałę budżetowa jednogłośnie. - Jestem z tego budżetu bardzo zadowolony. Warto było walczyć, bo efekt jest taki, że zamiast powiększyć zadłużenie o 2,5 miliona, my je zmniejszymy o pół miliona - przekonuje Mateusz Gajda.

Druga strona ocenia osiągnięty kompromis mniej entuzjastycznie, ale asystent burmistrza Iwona Latowska powiedziała nam wczoraj, że swoją opinię w tej sprawie burmistrz wyrazi podczas dzisiejszej sesji.