Kwestią do rozstrzygnięcia pozostaje tylko to, kiedy podwyżka nastąpi. Kończący swoją kilkunastoletnią „posługę” Zakład Wodociągów i Kanalizacji złożył niedawno nowy projekt taryfy za wodę i odprowadzane ścieki, ale po analizie przez urzędników gminnych, radni otrzymali wczoraj projekt uchwały o jej odrzuceniu. Wątpliwości budziły przede wszystkim kwestie rozliczeń paliwa oraz wysokich - sięgających 50 procent - strat wody z ujęcia w Opatkowicach.
Z dyskusji wynikało jednak jasno, że nawet odrzucenie podwyżki proponowanej przez ZWiK będzie oznaczało tylko odsunięcie w czasie tego, co i tak wydaje się nieuchronne. - Rozmawiałem z prezesem nowej spółki Waldemarem Wołkiem i powiedział, że podwyżka cen wody wydaje mu się potrzebna. Szczegółowe uzasadnienie tego stanowiska ma państwu dopiero przedstawić - mówi Jerzy Wójtowicz z Referatu Gospodarki Komunalnej UGiM w Proszowicach.
Prezes Wołek na wczorajszym spotkaniu nie był obecny ponieważ zatrzymały go obowiązki z dotychczasowym miejscu pracy, czyli Zarządzie Infrastruktury Sportowej w Krakowie. Nie jest jednak tajemnicą, że gminna spółka Wodociągi Proszowickie, która od 1 kwietnia przejmie administrację nad siecią wodociągowa i kanalizacyjną, będzie musiała zaczynać praktycznie od zera. Nawet jej siedziba przy ul. Jagiełły wymaga remontu, wyposażenia w meble, komputery, oprogramowanie. - Tam w tej chwili nie ma nic - przyznaje burmistrz Grzegorz Cichy.
Podstawowym powodem zakończenia współpracy ze ZWiK była chęć poprawy jakości wody, w której co kilka tygodni stwierdzano obecność bakterii coli. Przy obecnym sprzęcie standardów dotyczących jakości wody utrzymać się nie da.
- Braliśmy próbki wody surowej ze Ścieklca i okazało się, że stężenia bakterii są bardzo wysokie. Dlatego wymaga ona dobrych urządzeń do uzdatniania - tłumaczy burmistrz. Tymczasem koszt takich urządzeń to wydatek rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Około 50 tys. z kosztują nowoczesne urządzenia do chlorowania wody. Podobną kwotę trzeba wydać na nową lampę UV, eliminującą bakterie. Z przedstawionych wyliczeń wynikało, że pozyskanie dodatkowych 50 tysięcy złotych oznacza podwyżkę 1 metra sześciennego wody o 10 gr. A przecież pracownicy spółki, aby mogli wykonywać swoje obowiązki, będą potrzebowali koparki, wozu asenizacyjnego, urządzeń do udrażniania kanalizacji itp.
Radny Grzegorz Sopala pytał, czy z ekonomicznego punktu widzenia nie byłaby dla gminy korzystniejsza rezygnacja z własnego ujęcia w Opatkowicach i kupowanie wody z Pałecznicy. W tej chwili z tego źródła zasilana jest część miejscowości.
Według Jerzego Wójtowicza jednak taka zmiana też oznaczałaby konieczność podwyżki, a poza tym w tej chwili nie ma technicznych możliwości podania wody z Pałecznicy do całej gminy Proszowice. - Przynajmniej trzy wsie pozostałyby bez wody - wyjaśniał. Odrębna kwestia to całkowite uzależnienie się w kwestii zaopatrzenia w wodę od obcego źródła.
Sprawa podwyżki cen wody i ścieków pewnie rychło wróci. - Jeżeli podwyżka jest konieczna, to im wcześniej się na nią zdecydujemy, tym lepiej - uważa burmistrz.
Nie brakowało też głosów, że tak mało popularne posunięcie lepiej wykonać w momencie, gdy wyborów jeszcze daleko....
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?