Osiem miesięcy temu Bush wymienił ludzi odpowiadających za sytuację w Iraku. Teraz człowiekiem numer jeden jest Robert Blackwell, doświadczony dyplomata i zimny realista pozbawiony idealistycznej wiary w to, że Irak uda się zdemokratyzować tak jak Japonię i Niemcy po II wojnie światowej. Założenie jest teraz takie: najpierw obiecane wybory, potem powołanie na ich podstawie nowego irackiego rządu. Wtedy Ameryka powinna złożyć nowej władzy życzenia wszystkiego najlepszego - i tyle.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?