MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przed Izraelem jest przyszłość

REMIGIUSZ PÓŁTORAK
IZRAEL. Jair Lapid - tak nazywa się nowy "czarny koń" izraelskiej polityki. Jego partia Jesz Atid (Jest Przyszłość) nieoczekiwanie uzyskała drugi wynik we wtorkowych wyborach, zdobywając 19 mandatów. Wygrał premier Netanjahu, ale może mieć duże trudności ze stworzeniem stabilnej koalicji.

Jego Likud, mający wspólne listy z dotychczasowym koalicjantem Israel Beiteinu, będzie miał wprawdzie 31 przedstawicieli w 120-osobowym Knesecie, ale jest to wynik znacznie słabszy od oczekiwanego. Co więcej, blok firmowany przez Netanjahu stracił aż 11 miejsc.

- Dlatego to zwycięstwo jest bardzo mizerne, bo na scenie politycznej pojawiła się mocna centrolewicowa - a w zasadzie można powiedzieć bardzo świecka - jak na Izrael - opozycja. Przyznam, że to jest zaskoczenie - mówi dr hab. Przemysław Turek z Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu UJ.

Skąd taki sukces byłego prezentera telewizyjnego. - Jair Lapid "wypłynął" m.in. na tym, że otwarcie krytykował klasę, mówiąc obrazowo - "próżniaczą", która związana z nurtem ultrareligijnym oczekuje, jak dotychczas się działo, że jej członkowie nie będą ani służyć w armii, ani czynnie uczestniczyć w obronie kraju. Partia Jesz Atid to zakwestionowała i jak widać zyskała niemałe poparcie - mówi Przemysław Turek.

Aby utworzyć koalicję, Netanjahu będzie teraz musiał kokietować różne partie, ale najprawdopodobniej zacznie właśnie od Lapida. To z kolei będzie oznaczało znaczne koncesje. Na dzisiaj podstawowe pytanie wydaje się takie, na ile premier, będzie chciał mieć stabilną koalicję. W przypadku porozumienia z Jesz Atid jest większa gwarancja stabilności niż np. z Żydowskim Domem Naftalego Bennetta, który uzyskał czwarty wynik (wstępnie 12 mandatów).

Netanjahu w krótkim przemówieniu po tym, jak podano wstępne wyniki głosowania, potwierdził, że jego priorytetem będzie zapewnienie bezpieczeństwa oraz maksymalne ograniczenie zagrożenia ze strony Iranu. - Może to oznaczać nasilenie akcji politycznej właśnie w stosunku do Iranu - uważa dr Turek.

Jak jednak pogodzić z tym deklaracje wyborcze Lapida, który zwracał uwagę przede wszystkim na sprawy gospodarcze i społeczne. - W izraelskiej polityce różne scenariusze są możliwe - przekonuje dr hab. Przemysław Turek. - Przypomnijmy, że w mijającej kadencji ministrem obrony, czyli na stanowisku bardzo eksponowanym, był Ehud Barak z Partii Pracy, kiedyś będący premierem, który chciał doprowadzić do wypracowania pokoju z Palestyńczykami.

Dzisiaj pewne jest w zasadzie tylko to, że Partia Pracy (15 mandatów) nie chce koalicji z Likudem. A przynajmniej jej liderka Shelly Jachimowicz zapowiada utworzenie silnej opozycji.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski