Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed Wisłą Kraków emocjonujący okres. Bartosz Jaroch: Nie możemy się doczekać, ale musimy być czujni

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Piłkarz Wisły Kraków Bartosz Jaroch
Piłkarz Wisły Kraków Bartosz Jaroch Wojciech Matusik
- Nie możemy się doczekać na kolejne mecze. Chcemy mieć tak w lidze jak i Pucharze Polski super okres i wygrywać - mówi Bartosz Jaroch, obrońca Wisły Kraków, który nie krył radości po wygranym 2:0 pierwszoligowym meczu z Miedzią Legnica.

Pierwsza połowa meczu z Miedzią nie była jednak zbyt udana dla wiślaków. Swoją przewagę udokumentowali po przerwie.

- W pierwszej połowie nie ustrzegliśmy się dwóch błędów. Na szczęście nie skończyło się to utratą bramki. Dobrze zareagowaliśmy po zmianie stron. Skorygowaliśmy nasze bronienie przy szybkich kontratakach rywali, bo z tego mieli dwie dogodne sytuacje. Po przerwie kontrolowaliśmy mecz w defensywie. Wyszliśmy z lepszym nastawieniem, lepiej to wyglądało i stwarzaliśmy sobie sytuacje - komentuje Bartosz Jaroch.

Zdaje sobie sprawę, że zwycięstwo z Miedzią jest ważne, ale trzeba już myśleć o kolejnych wygranych, tym bardziej, że na czele pierwszoligowej stawki starają się mocno usadowić drużyny z Trójmiasta Lechia Gdańsk i Arka Gdynia.

- Margines błędu jest teraz mały. Wiemy, że każde potknięcie będzie skutkowało oddaleniem się czołówki. Musimy być cały czas czujni i grać o trzy punkty w każdym meczu - przyznaje Bartosz Jaroch. - Z Lechią mamy jeszcze bezpośredni mecz, także dużo też będzie zależało od nas samych. Musimy złapać serię i podgonić czołówkę, żeby cały czas mieć punktowy kontakt z dwoma przewodzącymi zespołami - dodaje.

Teraz przed drużynami ekstraklasy i I ligi przerwa spowodowana meczami reprezentacji Polski. - Wolałbym grać bez tej przerwy, ale odpoczniemy trochę, rozegramy sparing i wracamy do ligowych rozgrywek za dwa tygodnie - mówi Bartos Jaroch.

Później przed wiślakami wyjazdowy ligowy mecz z Chrobrym Głogów, a następnie, zaraz po świętach spotkanie w półfinale Pucharu Polski u siebie z Piastem Gliwice. Po nim u siebie kolejny ligowy mecz z Motorem Lublin.

- To super sprawa grać w półfinale i mieć na wyciągnięcie ręki finał. Trener nam jednak powtarza, że teraz mamy dwa tygodnie zajęć, a później przed nami ciężki i bardzo emocjonujący, mam nadzieję dla nas i kibiców kwiecień. Nie możemy się doczekać. Chcemy mieć tak w lidze jak i Pucharze Polski super okres i wygrywać mecze - zaznacza Bartosz Jaroch.

Liczy na to, że wiślakom uda się awansować do finału Pucharu Polski i w lidze też z każdym tygodniem sytuacja drużyny będzie coraz lepsza. Współpracę z obecnym trenerem Wisły Albertem Rude ocenia bardzo pozytywnie. - Założenia, które trener chce nam przekazać są klarowne. Jest pomysł na grę. Teraz tylko trzeba to w stu procentach przenosić na boisko - podsumowuje Bartosz Jaroch.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Przed Wisłą Kraków emocjonujący okres. Bartosz Jaroch: Nie możemy się doczekać, ale musimy być czujni - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski