MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przedwyborczy dwugłos

Redakcja
Głosuję na JAROSŁAWA KACZYŃSKIEGO, bo: Prof. PIOTR FRANASZEK, historyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego, kierownik zakładu Historii Gospodarczej i Społecznej:

- Nasza demokracja jest nadal młoda, a tym samym nie do końca ukształtowana. Dlatego dla higieny życia politycznego lepiej będzie, gdy lekcja demokracji udzielona zostanie nam przez coś, co Francuzi nazwali kohabitacją, czyli sytuacją, gdy premier i prezydent pochodzą z przeciwstawnych obozów politycznych i zmuszeni są do współpracy. Nie chciałbym, żebyśmy po 4 lipca mieli do czynienia z przejęciem całej władzy przez PO. To, że wcześniej takie rozwiązania testowaliśmy, jest - moim zdaniem - przekonującym dowodem, by nie wracać do tej niedobrej praktyki. W interesie państwa i obywateli jest, by ludzie stojący na czele państwa mogli rzeczywiście patrzyć sobie na ręce, bo kiedy szef rządu i prezydent byliby z jednego obozu, byłoby to fikcją. Kto twierdzi inaczej, ten bezwstydnie oszukuje.

Jarosław Kaczyński jest - w mojej ocenie - politykiem znacznie bardziej dojrzałym, mającym ugruntowane przemyślenia na temat funkcjonowania państwa. Bronisław Komorowski twierdzi natomiast, że "zgoda buduje", podkreśla, iż zależy mu na tym, by "wszystkim żyło się lepiej". Owszem, nie sposób nie zgodzić się z obu hasłami, ale - na marginesie powiem - że to ostatnie przypomina mi slogan z czasów Gierka: "By Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatnio". Istota sprawy polega na tym, że pan Komorowski nie wykazał się wiedzą i refleksją państwowotwórczą. Głosować za Kaczyńskim będę także z tego powodu, że odpowiada mi jego patrzenie i rozumienie historii.

Głosuję na BRONISŁAWA KOMOROWSKIEGO, bo:

Dr JAROSŁAW GOWIN, poseł PO, współtwórca i rektor Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera, autor m.in. książki: "Kościół w czasach wolności 1989-1999":

- Jest politykiem odpowiedzialnym, przewidywalnym, mającym bogate doświadczenie w życiu publicznym, w tym politycznym. Zapewni też stabilizację na szczytach władzy. Ten ostatni argument ma kluczowe znacznie. Komorowski daje bowiem gwarancję zakończenia wojny na górze, która jest potwornie niszcząca dla państwa i całego społeczeństwa. Przypomnę, że w okresie rządów PiS, a zwłaszcza wtedy, gdy na czele rządu stał Jarosław Kaczyński, Polacy byli odgórnie skłócani, a nie ma chyba nic gorszego niż sianie niechęci, a nawet nienawiści wśród rodaków. Podział przechodził i przechodzi nawet w rodzinach, co prowadzi do wyjątkowo fatalnych konsekwencji.

Twierdzę, że pora jest najwyższa, by po 4 lipca władza spoczęła w jednym środowisku politycznym, czyli w PO. Mielibyśmy około roku na wykazanie się, że rządy Platformy są najkorzystniejszym rozwiązaniem dla Polski. Jeżeli zawiedziemy, to w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych wyborcy mogą pokazać nam "czerwoną kartkę". Jestem jednak pewien, że tak się nie stanie. Lapidarnie rzecz ujmując, radzę wybrać Bronisława Komorowskiego, bo dzięki temu zapewnimy sobie szybszy rozwój kraju i spokój w nim, a on jest bezcenną wartością, zwłaszcza że alternatywą jest zarówno ciągła wojna na górze, która przenosi się do naszych domów, zakładów pracy itp., jak i rzucanie kłód pod nogi własnemu rządowi.

Wysłuchał Włodzimierz Knap

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski