MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przełamanie Lubania w czwartej kolejce

MZ
W taki sposób Fabian Fałowski (w zielonym stroju) zdobył swoją drugą bramkę w niedzielnym spotkaniu Fot. Maciej Zubek
W taki sposób Fabian Fałowski (w zielonym stroju) zdobył swoją drugą bramkę w niedzielnym spotkaniu Fot. Maciej Zubek
Lubań Maniowy odniósł w niedzielę swoje pierwsze zwycięstwo w III lidze. Na własnym boisku pokonał Beskid Andrychów 2-1 po dwóch golach Fałowskiego.

W taki sposób Fabian Fałowski (w zielonym stroju) zdobył swoją drugą bramkę w niedzielnym spotkaniu Fot. Maciej Zubek

III LIGA PIŁKARSKA. Maniowianie wygrali pierwszy mecz w sezonie

- Cieszę się, że się przełamaliśmy. To zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. Radują nie tylko punkty, ale i gra zespołu, szczególnie w pierwszej połowie. Dwie świetne zespołowe akcje przyniosły nam bramki, które, jak się okazało, zadecydowały o naszym zwycięstwie - ocenił tuż po spotkaniu szczęśliwy szkoleniowiec Lubania Marek Żołądź.

Bohaterem spotkania został Fabian Fałowski. 18-letni napastnik wypożyczony przed tym sezonem do Lubania z Sandecji Nowy Sącz zdobył obie bramki dla gospodarzy. - W końcu udało mi się strzelić debiutanckie bramki w III lidze. Liczę, że teraz już zacznę je regularnie zdobywać. Cieszę się tym bardziej, że te gole dały nam zwycięstwo, na które sobie zasłużyliśmy. Tym razem dopisało nam szczęście, którego brakowało w poprzednich meczach. Myślę, że teraz już z każdą kolejką będzie lepiej - powiedział Fałowski.

Maniowianie całą drugą połowę meczu grali z przewagą jednego zawodnika. W końcówce pierwszej odsłony za drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę z boiska usunięty został obrońca Beskidu Mastek. Mimo gry w osłabieniu to goście w drugiej odsłonie przeważali na boisku, ale tylko raz zmusili do kapitulacji Jakuba Hładowczaka. - Prowadząc 2-0, powiedzieliśmy sobie w szatni, że przede wszystkim trzeba się skupić na uważnej grze w defensywie. Nie było sensu grać otwartej piłki, bo to goście musieli atakować, a nie my. Co prawda po straconej bramce zrobiło się trochę nerwowo, ale najważniejsze, że udało się nam utrzymać prowadzenie - podsumował kapitan Lubania Daniel Anioł, który nawiązał także do rozegranego cztery dni wcześniej meczu w Libiążu, pechowo zremisowanego przez Lubań 1-1 (stracona bramka w doliczonym czasie gry). - Remis w takich okolicznościach wywołał w nas sportową złość. Każdy z nas był mocno zmotywowany, aby w meczu z Beskidem odbić sobie tę stratę punktów. Udało się. Jestem przekonany, że teraz będziemy piąć się w górę tabeli. Jak pokazuje historia, gra Lubania w ostatnich sezonach zawsze zaczynała "trybić" od czwartej kolejki - dodał doświadczony obrońca Lubania.

(MZ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski