MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przełom

BK
Poza samymi trzebinianami nikt się tego nie spodziewał. Faworytem w powszechnej opinii była Gorzovia, która wprawdzie jest beniaminkiem, ale solidnie wzmocnionym i z dużymi aspiracjami, sięgającymi nawet medalu w tym sezonie ekstraklasy tenisa stołowego mężczyzn. Pingpongiści TiM Kominki Opoka nic sobie z tych kalkulacji nie robili i sprawili w Gorzowie Wielkopolskim niespodziankę, pokonując pewnych siebie gospodarzy (3-2).

TRZEBINIA. Po raz pierwszy w tym sezonie tenisiści TiM Kominki Opoka mieli powody do radości

- Tenisiści Gorzovii swoje spotkania rozgrywają w nowej, dużej hali, gdzie dzień wcześniej kolejne, siódme z rzędu spotkanie w ekstraklasie kobiet wygrał tamtejszy KSSSE AZS. Koszykarki z Gorzowa są rewelacją rozgrywek, niedawno pokonały u siebie nawet Wisłę Kraków - opowiada trener Opoki Kazimierz Noworyta.
Kibice gorzowscy, którzy dopisali także w niedzielne południe na meczu z Opoką, mają podobne oczekiwania wobec swoich pingpongistów. Ci również świetnie zaczęli sezon w ekstraklasie, wygrali trzy pierwsze mecze i byli przekonani, że po spotkaniu z Opoką do swojego dorobku dopiszą kolejne punkty.
Tymczasem przyszło im przełknąć gorzką pigułkę, bo trzebinianie zawiesili wysoko poprzeczkę. Początek tego spotkania zaczął się jednak po myśli gorzowian, czyli od pewnej wygranej ich lidera Tang Yu nad Krzysztofem Kaczmarkiem 3-1. Po drugiej grze szanse się wyrównały. Dariusz Kiełb uległ Jakubowi Perkowi, który swój sukces przypieczętował w czwartej bardzo emocjonującej partii. Zawodnik Opoki lepiej wytrzymał tę próbę nerwów.
Kluczowym dla losów tego spotkania był pojedynek Jacka Nowokusińskiego z Karolem Strowskim Prusem. - Pierwszego seta gładko wygrał Karol, w drugim górą był rywal, chociaż nasz zawodnik prowadził w nim już 9-6. Zaczął się dramat, bo także w trzeciej partii lepszy był tenisista Gorzovii. Pod znakiem zapytania stanął nie tylko wynik tego pojedynku, ale i całego meczu. Karol pokazał jednak, że potrafi walczyć i jest w dobrej formie. W kolejnej partii zmienił przebicie, przejął inicjatywę i wygrał dwa kolejne sety oraz cały pojedynek - kontynuuje szkoleniowiec Opoki.
W tym momencie trzebinianie objęli prowadzenie 2-1, ale w następnym pojedynku Tang Yu zrobił co do niego należało i znów był remis. Decydujący punkt zdobył dla Opoki Kaczmarek. Wygrał pewnie pierwsze dwa sety, potem wprawdzie oddał trzeciego, ale w czwartym ponownie nie dał Kiełbowi szans.
- Cieszy mnie, że po trudnym początku rozgrywek zespół się przełamał. Zwycięstwo było nam potrzebne, aby poprawić nastroje w ekipie po trzech porażkach i przed kolejnym trudnym wyjazdowym meczem w Ostrzeszowie. Potem mamy jeszcze jeden wyjazd do Nadarzyna. Na pewno teraz będziemy grać spokojniej i oczywiście powalczymy o punkty w meczach z rywalami, którzy są w naszym zasięgu - dodaje szkoleniowiec Opoki.
(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski