MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przepraszam za "oszołomów"

Redakcja
Fot. Wojciech Chmura
Fot. Wojciech Chmura
Wywołał Pan falę oburzenia używając w stosunku do inicjatorów likwidacji pomnika Żołnierzy Radzieckich przy al. Wolności w Nowym Sączu określenia "oszołomy". Wiele osób, środowisk i organizacji poczuło się dotkniętych. Może doprecyzuje Pan, kogo miał Pan na myśli?

Fot. Wojciech Chmura

Rozmowa z prezydentem Nowego Sącza RYSZARDEM NOWAKIEM, sprzeciwiającym się likwidacji pomnika Żołnierzy Rsadzieckich

- Jest mi niezmiernie przykro, że użyłem tego sformułowania. Zdaję sobie sprawę, że mogłem w ten sposób urazić wiele uczciwych osób, którym leży na sercu dobro i prawda historyczna. Dlatego z tego słowa się wycofuję. Gdy udzielałem pani wywiadu, poniosły mnie nerwy. Urzędnik, a zwłaszcza prezydent, nie powinien używać tego rodzaju sformułowań.

- Rozumiem, że powodem Pańskiego zdenerwowania nie było moje pytanie, ale polityczny podtekst sprawy.

- Tak, bo ma ona drugie dno - osobiste i polityczne. Tylko jedną osobę miałem na myśli mówiąc o "oszołomach". Ale tego wątku poruszać i rozwijać publicznie nie będę. Dlatego wycofuję się z tego sformułowania i przepraszam.

- Temat usunięcia pomnika Żołnierzy Armii Czerwonej, zbudowanego na polecenie dowództwa IV Frontu Ukraińskiego w 1945 roku, był dyskutowany od początku Pańskiej kadencji. Dlaczego Pan, prezydent z PiS-u, nie doprowadził do jego likwidacji?

- Ja nie traktuję tej budowli jako pomnika, gdyby to była taka prosta rzecz, wystarczyłaby uchwała rady o jego rozbiórce. To grób żołnierzy Armii Czerwonej i tak należy go traktować. Przypomnę, że umowy międzynarodowe, które podpisała Rzeczpospolita Polska, obligują nas do określonych zachowań. Nie prezydentowi Nowakowi uzurpować sobie prawo do łamania tych procedur. Ponadto obowiązująca do dziś ustawa z 1934 roku jednoznacznie mówi, że grób żołnierza, który poległ na polu walki jest grobem świętym, bez względu na to, w której armii walczył.

- Więc nic Pan w tej sprawie nie zrobi?

- Prowadzę na razie korespondencję z wojewodą. Wystąpiłem do niego z pytaniem, jak zrealizować tę uchwałę rady miasta i jakie powinienem podjąć kroki w związku z ewentualnym przeniesieniem szczątków żołnierzy do kwatery wojennej na cmentarzu komunalnym. Procedury zostały wszczęte, o czym inicjatorzy byli informowani na bieżąco. Tym bardziej irytuje mnie to, że co jakiś czas próbuje się wymuszać na mnie określone działania. Nie ja decyduję o tym, kiedy i gdzie te szczątki zostaną przeniesione. Na to potrzebna jest zgoda Federacji Rosyjskiej i rodzin żołnierzy tam pochowanych. Dlatego traktuję to jako swego rodzaju prowokację przedwyborczą.

- Jednak kilka dni temu mówił Pan, że nie jest zainteresowany wykonywaniem tej uchwały...

- Bo rzeczywiście nie jestem zainteresowany. Uważam, że jako prezydent mam wiele ważniejszych spraw na głowie. Ale jeżeli dopracujemy się jakiegoś stanowiska, wykonam to, co do mnie będzie należało. Z pewnością jednak wpierw zapytam mieszkańców o zdanie. Osobiście uważam, że ten temat mógłby jeszcze poczekać i swoim trybem, bez emocji zostać doprowadzony do finału.

- Uchwała Rady Miasta w sprawie likwidacji tego pomnika czeka już prawie 20 lat. Nie sądzi Pan, że wystarczająco długo?

- Owszem, długo. To można było w 1992 roku zrobić łatwiej i w innej atmosferze. Temat czekał 20 lat i ja pytam, dlaczego na kilka miesięcy przed wyborami znów się pojawia? I niech to pozostanie pytanie retoryczne...

Rozmawiała Monika Kowalczyk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski