W pierwszym meczu oświęcimianie wygrali 10:1, ale dzisiaj nikt w Unii nie wraca do niego. Przede wszystkim dlatego, że oświęcimianie - po serii czterech porażek - spadli na ósme miejsce w tabeli i mają tylko trzy punkty przewagi nad plasującymi się za nimi bytomianami. Poza tym, wówczas rywale zagrali w kadłubowym składzie, bez obcokrajowców.
- Będzie to dla nas spotkanie z gatunku tych, w których zwycięstwo jest obowiązkiem - podkreśla Maciej Szewczyk, skrzydłowy oświęcimskiej drużyny. - Mamy już dość odliczania nam minut bez zdobycia gola, a uzbierało się ich aż 270. Każda kolejna minuta czy zmarnowana okazja tkwi w głowie zawodników. Czasem widać strzały oddawane bez przekonania, że krążek może wpaść do siatki. Chcemy na nowo uwierzyć w siebie.
W Unii zdecydowali się zaangażować 28-letniego, czeskiego napastnika Jana Daneczka.
- Coś mi się wydaje, że będzie to dobre posunięcie - uważa Ryszard Skórka, prezes Unii. - Czech może nie ma takich warunków fizycznych jak odprawiony wcześniej inny napastnik Martin Filo, ale widać u niego szybkość, dobrą technikę operowania kijem. Oby tylko "wystrzelił". Na pewno zastrzyk "świeżej krwi" może pomóc pozostałym zawodnikom w strzeleckim odblokowaniu - uważa sternik oświęcimskiego klubu, który ani nie potwierdził, ani nie zaprzeczył, że klub jest zainteresownay jeszcze jednym zawodnikiem.
Trener Unii Josef Dobosz nie może mówić o komforcie pracy. Wprawdzie zyska Daneczka, ale stracił Kamila Kalinowskiego, któremu pod koniec meczu z Jastrzębiem złamano dwa palce u ręki. Do treningu na pełnych obciążeniach wrócił Marek Modrzejewski, ale nie zagra wcześniej niż 16 listopada (w Krakowie).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?