Przeszli do historii

Z meczu Hejnał Krzyszkowice - Szczebel Lubień (5-1). Strzela Grzegorz Wyroba. Fot. Andrzej Wiśniewski

Hejnał przez lata balansował między klasą A a B i dopiero od kilku lat w Krzyszkowicach udało się zbudować silny zespół, który w ostatnich dwóch sezonach zaliczał się do ligowej czołówki, a w tym sezonie nie miał sobie równych. - Bardzo się cieszę z tego awansu, ponieważ chłopcy bardzo się starali i szkoda by było, aby kolejny sezon grali w klasie A. Tacy piłkarze jak Obłaza, Ciapita, Galas, Durlatka Niedźwiedź czy oczywiście Wyroba z powodzeniem poradziliby sobie w wyższych klasach - mówi trener Marek Holocher.

Hejnał od kilku lat próbował "zahaczyć się" o wyższy sportowy pułap i najpierw angażował gwiazdy (Krupa, Gruchała), aż w końcu doczekał się generacji własnych dobrych piłkarzy, którzy spełnili oczekiwania. Krzyszkowianie mają naprawdę mocny zespół, który powinien poradzić sobie w VI lidze, choć przyszły sezon w tej lidze zapowiada się na bardzo ciężki (spada więcej drużyn w związku z likwidacją V ligi). - To już tradycja w naszym Podokręgu, że zespół wygrywający rozgrywki klasy A bardzo dobrze radzi sobie w VI lidze. Tak było ze Skalnikiem Trzemeśnia oraz Mogilanami i tak jest obecnie z Rabą Dobczyce, Pcimianką i Krakusem Swoszowice - twierdzi prezes Podokręgu Myślenice Stefan Socha. Gra Hejnału powalała na kolana zwłaszcza jesienią, kiedy zespół wywalczył mistrzostwo rundy, wygrywając dwanaście spotkań i znajdując pogromcę jedynie w ekipie Pasternika Ochojno. Wiosną drużyna grała trochę gorzej, na co wpływ miały kontuzje oraz nieterminowe rozgrywanie meczów spowodowane długą zimą, tragedią narodową po katastrofie smoleńskiej oraz powodzią. Wygrana Hejnału w minioną niedzielę ze Skalnikiem Trzemeśnia 1-0 otworzyła drużynie drogę do VI ligi.

Istniała uzasadniona obawa, że Hejnał w wyższej klasie rozgrywkowej nie będzie mógł rozgrywać spotkań na swoim małym boisku, ale wszystko wskazuje na to, że mieszkańcy Krzyszkowic zobaczą swoich ulubieńców. - Nasze boisko nie jest duże, ale ma wymiary 54 na 95 metrów i nie widzę powodów, abyśmy na nim nie mogli grać. Gdyby tak było, nie podejmowalibyśmy prób awansu, bo po co grać poza Krzyszkowicami i dla kogo? - mówi prezes Hejnału Jerzy Grabowski. - Jestem po rozmowach z działaczami Małopolskiego Związku Piłki Nożnej, od których otrzymałem zalecenia co trzeba zrobić na naszym boisku i wszystkie je zrealizujemy jak najszybciej. Czasu nie mamy wiele, bo rozgrywki pewnie wystartują w połowie sierpnia, ale zapewniam, że zdążymy ze wszystkim.

Przed nowym sezonem wielkie zmiany w zespole nie zajdą. - Może ktoś do nas dołączy, ale na pewno nie będą to zmiany ogromne. Trzon zespołu to nasi wychowankowie, którzy szkolili się w Hejnale od trampkarza i teraz wywalczyli historyczny awans. Nie możemy teraz im podziękować, ale musimy zrobić wszystko, aby pomóc im osiągnąć w wyższej klasie satysfakcjonujący wynik - twierdzi sternik Hejnału.

Oni wywalczyli awans

Kadra: Piotra Galas, Bartłomiej Jurczak, Łukasz Wiewiórka, Michał Muniak, Piotr Obłaza, Rafał Raczek, Wojciech Niedźwiedź, Daniel Hajdas, Marek Galas, Sławomir Ciaputa, Marcin Żądło, Przemysław Ciaputa, Tadeusz Król, Maciej Blecharczyk, Grzegorz Wyroba, Mateusz Durlatka, Mariusz Pitala, Mariusz Burda, Grzegorz Galas, Sebastian Karaim, Adam Grabowski

Zarząd: prezes - Jerzy Grabowski, wiceprezes Władysław Kruk, skarbnik - Wacław Niedźwiedź, sekretarz - Mateusz Durlatka, członkowie: Józef Durlatka, Stanisław Burda, Stefan Pitala. Komisja Rewizyjna: Andrzej Obłaza, Marian Grabowski, Marian Wiewiórka.

PAWEŁ PANUŚ