Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez niezrozumiałe rozkłady jazdy, pasażerowie kolei nie zdążą do pracy

Arkadiusz Maciejowski
Arkadiusz Maciejowski
Pociągi Kolei Małopolskich z Wieliczki będą kursowały według absurdalnych rozkładów jazdy. Pasażerowie są oburzeni
Pociągi Kolei Małopolskich z Wieliczki będą kursowały według absurdalnych rozkładów jazdy. Pasażerowie są oburzeni Anna Kaczmarz
Problemy ze spóźnionymi i odwoływanymi pociągami przekładają się na wielki tłok w autobusach miejskich m.in. na trasie do Wieliczki.

Od niedzieli zostaną wprowadzone poważne zmiany w rozkładach jazdy pociągów. Duże problemy mogą mieć setki osób dojeżdżających codziennie rano do Krakowa do pracy lub na uczelnie.

Przestanie kursować m.in. kluczowy skład, który wyjeżdżał z Wieliczki o godz. 7.17 i do stolicy Małopolski docierał o 7.39. Dzięki temu pasażerowie byli w stanie zdążyć do pracy na godzinę 8 - o której w wielu firmach rozpoczyna się dzień roboczy. Od niedzieli pociągi z Wieliczki będą dojeżdżać do Krakowa podczas szczytu komunikacyjnego o godz. 7.01 i... 8.02. - Mieszkańcy Wieliczki i okolic zostaną pozbawieni możliwości efektywnego dojazdu do pracy komunikacją zbiorową - oburza się nasz Czytelnik Paweł Machowski.

- Podejście to o tyle dziwi, że tak wiele mówi się o walce ze smogiem, ograniczeniu ruchu samochodowego i promocji transportu zbiorowego - dodaje Paweł Machowski, który wysłał do władz spółki Kolei Małopolskich (KMŁ) pismo, domagając się wprowadzenia korekty planowanego rozkładu jazdy pociągów. Nic nie wskórał.

Grzegorz Stawowy, prezes KMŁ, winą za tak niekorzystne rozkłady obarcza kolejarzy z PKP PLK, którzy odpowiadają za tory i wyrażają zgodę na kursy pociągów w konkretnych godzinach.

- Też uważam, że to beznadziejna sytuacja. Nawet moi pracownicy będą mieli problemy, by dojechać na godz. 8 do pracy. Chcieliśmy utrzymać odjazdy z Wieliczki tak, by do Krakowa pociągi docierały mniej więcej 30 minut po każdej godzinie, czyli właśnie m.in. ok. 7.30. Ale w PKP PLK się nie zgodzili - mówi prezes KMŁ.

Kolejarze w swoim stylu twierdzą, że nie mieli innej możliwości. I zachowują się tak, jakby problemu nie było. Dorota Szalacha z biura prasowego PKP PLK tłumaczy, że ze względu na inwestycje, m.in. budowę dodatkowych torów dla Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej, pociągi wyjeżdżające z Krakowa i wjeżdżające do miasta od wschodniej strony - w tym te międzymiastowe - mogą poruszać się tylko po jednym torze. Nie sposób jednak zrozumieć, dlaczego priorytet nie został nadany składom dowożącym podróżnych do pracy albo na uczelnie. Tak samo jak trudno zrozumieć przekazywane przez Dorotę Szalachę argumenty typu „zmiany uwzględniają możliwości techniczne”.

Przedstawicielka PKP PLK zapewnia, że m.in. w zamian za kluczowy poranny pociąg uruchomiony zostanie zastępczy autobus. Według ustalonego rozkładu ma jechać... dwa razy dłużej niż składy kolejowe i tylko teoretycznie docierać do Krakowa o godz. 7.42. Jednak biorąc pod uwagę sytuację panującą na krakowskich ulicach, można przypuszczać, że będzie on kursował z opóźnieniem. Poza tym, zatrzyma się tylko przy części stacji, na których pociągi zabierają pasażerów.

Jak udało nam się ustalić, kontrowersyjne rozkłady jazdy, przez które już od poniedziałku mnóstwo pasażerów będzie miało problemy z dojazdem rano m.in. z Wieliczki do pracy do Krakowa, mają obowiązywać przynajmniej do grudnia 2018 roku, a być może nawet... do 2020 roku. Wtedy bowiem dopiero kolejarze z PKP PLK zakończą dobudowę dodatkowych torów między Bieżanowem a centrum miasta.

Grzegorz Stawowy, prezes Kolei Małopolskich (KMŁ) nie ukrywa, że boi się utraty pasażerów. - Obawiam się, że wiele osób zacznie po prostu dojeżdżać samochodami do Krakowa co jeszcze tylko spotęguje korki w mieście - mówi Grzegorz Stawowy.

W Urzędzie Marszałkowskim, który nadzoruje Koleje Małopolskie przekonują, że władze województwa małopolskiego „do ostatniej chwili przed wejściem w życie rozkładu podejmowały działania mające na celu zapewnienie możliwie dużej liczby połączeń zapewniającej poranne dowozy i popołudniowe odwozy z Krakowa”. Te „działania” nie pomogły pasażerom.

Pociągi z Wieliczki do Krakowa, z których w ostatnich kilkunastu miesiącach codziennie korzystały tysiące pasażerów, pojadą średnio tylko co godzinę - przed rozpoczęciem kolejowych inwestycji kursowały dwa razy częściej. Z solnego miasta będą regularnie wyruszać ok. 30-40 min. po każdej pełnej godzinie, czyli m.in. o 6.39, 7.40, 8.41 itd. - Mieliśmy jasny przekaz od PKP PLK, że jeśli nie zaakceptujemy takich rozkładów, to alternatywą są... jeszcze rzadsze kursy pociągów - przyznaje Grzegorz Stawowy.

Co kuriozalne, nie dość, że pociągi będą kursowały rzadko i o niedogodnych godzinach to jeszcze - jak przyznają w KMŁ jak i Urzędzie Marszałkowskim - mogą mieć duże problemy z punktualnością. „Mankamentem są nasilające się w trakcie prowadzonych prac usterki m.in. urządzeń sterowania ruchem czy też rozjazdów, które generują opóźnienia kumulujące się w trakcie dnia - np. jeśli pociąg jadący do Wieliczki opóźni się o 15-20 minut to opóźnienie to zwykle dotyka kilka kolejnych pociągów na tej trasie” - czytamy w informacji otrzymanej z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego.

Jakby tego było mało problemy pasażerów kolei przekładają się na wielkie kłopoty w podróżowaniu komunikacją miejską. Już w ostatnich tygodniach, po pierwszych ograniczeniach w kursach Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej, wiele osób przesiadło się m.in. do autobusu „304”, kursującego z centrum Krakowa do Wieliczki. Ta linia była zawsze oblegana, ale teraz dochodzi do tego, że pasażerowie zostają na przystankach, bo nie są w stanie wsiąść do pojazdów. Wprawdzie od 1 października zwiększono liczbę kursów (o dziesięć) tego autobusu w godzinach porannego i popołudniowego szczytu, ale poprawiło to sytuację tylko nieznacznie. A od przyszłego tygodnia może być tylko gorzej.

Bardzo narzekają także wszyscy korzystający z wielickich tzw. autobusów kolejowych, dowożących podróżnych do Wieliczki, do pociągu do Krakowa. Linie te docierają często na stację PKP z opóźnieniem, już po odjeździe pociągu. W efekcie ludzie śpieszący się do pracy czy szkoły muszą szukać pilnie innego transportu do Krakowa.

Wprowadzane od niedzieli zmiany w rozkładach na kolei dotyczyć będą nie tylko pociągów kursujących do Wieliczki. W najbliższych dniach na tory nie wyjedzie również m.in. część składów na trasie Kraków - Tarnów. Pasażerowie będą musieli korzystać z zastępczej komunikacji autobusowej. Podobnie będzie na trasie do lotniska w Balicach i wielu innych.

Jedną z nielicznych dobrych informacji jest to, że od 10 grudnia tzw. pociągi „osobowe” mają ponownie zacząć zatrzymywać się na odnowionej stacji na Kraków Zabłocie. Była ona modernizowana w ramach budowy łącznicy kolejowej Zabłocie-Krzemionki, która również w grudniu powinna zostać oddana do użytku. - Odbiory techniczne już się zakończyły. Próbne przejazdy odbędą się w najbliższym czasie - mówi Dorota Szalacha z biura prasowego PKP PLK.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 22

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski