- Zgłaszałem tę sprawę kilkakrotnie do straży miejskiej, ale nadal nic się nie zmienia - oburza się Tadeusz Lisik, który od 70 lat mieszka w kamienicy przy ul. Ariańskiej. Zarówno on, jak i jego żona mają poważne problemy ze zdrowiem, ale nie mogą zaparkować tuż pod wejściem do budynku.
Przeszkadzają w tym dwie przyczepy, które od co najmniej trzech tygodni zajmują miejsca parkingowe. Co więcej - ustawiono je w taki sposób, że na chodniku wykraczają poza wyznaczone linie postojowe. - Nie dość, że wnosimy opłaty za strefę płatnego parkowania, to jeszcze nie mamy gdzie zostawić swoich samochodów - dodaje Tadeusz Lisik.
Strażnicy interweniowali trzykrotnie. - Mamy ustalonego właściciela przyczep. Przekażemy mu, by ustawił je w prawidłowy sposób - mówi Marek Anioł, rzecznik straży miejskiej.
W sprawie przyczep przy ul. Ariańskiej interweniowała również policja. - Nie stwierdzono naruszenia prawa. Mieszkańcy zgłaszali, że przyczepy mogą być kradzione, utrudniają ruch oraz nie mają opłaconego postoju – wskazuje Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji. W każdym z trzech wymienionych przez niego przypadków, funkcjonariusze nie znaleźli przyczyn łamania przepisów przez zaparkowane przed kamienicą przyczepy.
- Dzielnicowy ustalił, ze przyczepy nalezą do firmy mającej swą siedzibę przy ul. Ariańskiej. Pojazdy mają ważne ubezpieczenie i nie są poszukiwane jako skradzione - wyjaśnia Sebastian Gleń.
Co więcej, właściciel przyczep nie musi wnosić opłat za zajmowanie w ten sposób miejsc postojowych w strefie płatnego parkowania. - Dotyczy to bowiem tylko pojazdów z sinikami. Ponadto nie stwierdzono naruszenia kodeksu drogowego. Pojazdy pozostawiają także wymagane ok. 1,5 metra dla pieszych - dodaje rzecznik małopolskiej policji.
ZOBACZ TAKŻE: Powrót Wielkiego Krakowa. Plany na hotel Cracovia
Autor: Piotr Ogórek, Gazeta Krakowska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?