MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przygoda bez blamażu

Jerzy Filipiuk
Mateusz Pawłowicz (z lewej) w walce o piłkę z Markiem Gancarczykiem
Mateusz Pawłowicz (z lewej) w walce o piłkę z Markiem Gancarczykiem Andrzej Banaś
Rozmowa. Obrońca Garbarni Kraków MATEUSZ PAWŁOWICZ analizuje występ drużyny w przegranym u siebie 0:2 z Miedzią Legnica spotkaniu I rundy piłkarskiego Pucharu Polski

- Po niespodziewanym wyeliminowaniu spadkowicza z I ligi GKS Tychy, w niedzielę nie daliście rady zespołowi uważanemu za jednego z kandydatów do awansu do ekstraklasy. Ze swej postawy w spotkaniu z faworyzowanymi rywalami jesteście jednak chyba zadowoleni.

- Skończyliśmy pucharową przygodę. Myślę, że blamażu nie było. Możemy być zadowoleni. Miedź była - jak wskazuje wynik
- zespołem dużo lepszym. Daliśmy z siebie tyle, ile mogliśmy. Wiedzieliśmy, kto gra po drugiej stronie - zawodnicy, że tak powiem, ze znanymi nazwiskami, z ekstraklasową przeszłością. My chcieliśmy pokazać się z jak najlepszej strony. Zagraliśmy na maksa.

- Legniczanie mogli was zaskoczyć już na początku meczu.

- Goście przeprowadzili kilka bardzo składnych akcji, z pierwszej piłki, fajnie rozdzielali podania. Miedź była zespołem zdecydowanie lepszym od Tychów.

- Tuż przed przerwą Krzysztof Kalemba został usunięty z boiska za faul. Słusznie?

- Z mojej perspektywy uważam, że sędzia mógł podyktować rzut wolny i pokazać Krzyśkowi, który źle sobie przyjął piłkę, czerwoną kartkę.

- W drugiej połowie Pana drużyna grała w osłabieniu, ale miała okazje do wyrównania.

- Rozmawialiśmy w przerwie spotkania, mówiliśmy, że nie mamy nic do stracenia. W meczu z tak renomowanym przeciwnikiem każdy chce się pokazać. Nikt się przed rywalem nie położył. Robiliśmy wszystko, co mogliśmy zrobić. Mieliśmy w drugiej połowie spotkania kilka sytuacji, ale Miedź także.

- Pucharowa potyczka była dla Garbarni chyba dobrym sprawdzianem przed inauguracją - w drugi weekend sierpnia
- rozgrywek trzeciej ligi.

- Mecz pokazał, że czeka nas jeszcze dużo pracy. Przeprowadzimy analizę naszej gry pod kątem tego meczu i dowiemy się, jak mamy reagować w sytuacjach, które zdarzały się na boisku. Ja meczu z Miedzią nie traktuję jako wielkiej porażki.

Wiadomo, że w każdym spotkaniu, sparingowym, ligowym czy pucharowym, chcemy wygrywać, bo to wpływa na naszą mentalność, czyni z nas zwycięzców, ale to jest dla nas doświadczenie i możemy z niego wyciągnąć tylko pozytywne wnioski. Nie ma się co martwić porażką. Wkrótce rozpoczynamy rozgrywki ligowe (w sobotę Garbarnię czeka jeszcze sparing z rezerwami Cracovii - przyp.) i chcemy się teraz skupić na najważniejszych celach.

- W drużynie pojawiło się kilku nowych zawodników. Jak się w niej aklimatyzują? Czy będą wzmocnieniem?

- Zobaczymy, jak to wszystko będzie się układało. Nowi chłopcy są z nami krótko, ich aklimatyzacja trwa. Są to jednak transfery, które się przydadzą drużynie. Jest duża rywalizacja, na pewno większa niż w ubiegłym sezonie. To jest plusem dla zespołu, bo każdy będzie chciał grać i nikt miejsca w składzie bez walki nie odda.

- Jak Pan ocenią dyspozycję drużyny na dwa tygodnie przed rozpoczęciem rozgrywek?

- Myślę, że prezentujemy się lepiej niż poprzednio. W spotkaniu ze Spartą Kazimierza Wielka (przegranym 1:2 - przyp.) czuliśmy się fizycznie i operowaliśmy piłką dużo gorzej niż kilka dni później w meczu z GKS Tychy. Uważam, że progres w naszej grze jest wyraźny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski