Gdy prace planistyczne zaczynano był pomysł tworzenia ulic szerokich na 12 metrów. Samorządowcy i planiści jak prawdziwi wizjonerzy rysowali drogi po płotach, podwórkach, garażach, domach. Właściciele lamentowali. Wielu terenów nie udało się odrolnić. Ludzie się skarżyli.
Ruch w interesie był: wykładanie planu, wnioski, uwagi, zmiany chciane i niechciane, znów wykładanie - i tak do... pięciu razy sztuka.
Po drodze „polegli” poprzedni włodarze, byli urzędnicy mają się z pyszna. A planu nie ma, tylko marzenia o ideach. Choćby o renesansowych, gdy przy tworzeniu map ważne było dokładne odzwierciedlenie stanu rzeczy i estetyka, bo dokument miał być źródłem przyjemności dla odbiorcy.
Ale dosyć! Po co denerwować krzeszowiczan?
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 20. "Szabaśnik"
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?