MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przyjemności i trud

Redakcja
Przyjemności są od doznawania ich, a trud? A trud utrudza.

Leszek Długosz: Z BRACKIEJ

Ileż jednak przyjemności, niejako immanentnie powiązanych jest z utrudzaniem się?
Cały sens sportu, radość tanecznych parkietów, wysiłek na scenach... Godziny spędzane przy klawiaturze, przy sztalugach, na ambonce myśliwskiej... Czyż nie jest wpisany w te przyjemności (bo tak się bezsprzecznie traktuje te zajęcia) ogromny czasem trud? Graniczący niekiedy z tym tytułem - Udręka i ekstaza...
Pewnie wszystko zależy od kierunku strzałki. Od wektora. Ku czemu ów trud ma prowadzić? I czemu ma służyć owa inwestycja. Bo jeśli wysiłek podejmowany jest z wiarą, z głęboką motywacją i w zgodzie z własną pasją, to taki trud staje się niezauważalny. Nawet pragniemy go. Sami powiadamy: błogosławiony to trud. Przynosi oczekiwane owoce. Życzymy sobie, oby nam się tak działo. Kiedy trud jest drogą do upragnionego celu. Do przysporzenia dobra lub - zejdźmy z górnolotnego tonu - choćby i do nowych przyjemności.
Na przykład do pięknej muskulatury ciała. Jeśli to jest, naszym dążeniem, to cóż tam wtedy udręki na siłowni. Do zapierającego dech karkołomnego skoku z trampoliny. Lub, jak kto woli, do niewyobrażalnej zwinności dłoni... Wyczarowywującej - niczym w wierszu Norwida owe pióro strusie nad klawiszami - boski wdzięk chopinowskiej frazy. Słowem do tego efektu, kiedy to publiczności wydaje się - bo tak się ma wydawać - że to się samo śpiewa. Samo się gra, a palce od niechcenia tylko po klawiszach biegają. Z szybkością zawrotną, z precyzją niezachwianą potrącając te, które akurat we właściwej kolejności nacisnąć trzeba...
Podążajmy więc na skaliste szlaki gór. Na mękę i udrękę dla jednych, dla innych na samą przyjemność wspinaczki. Rzucajmy się w żywioły wodne, choć to i groźne, i niebezpieczne, może nawet śmiertelnie.
Błogosławiony trud, z którego twórczej mocy / Powstaje taki but, wśród takiej srebrnej nocy... / W Balladzie o Szewczyku (o Szewczyku Bożym, dodałbym od siebie) tak pisał genialny. I rangę tego szewstwa podnosił do skali najwyższego, Bożego trudu. Jednak dał też temu trudowi satysfakcję, zaszczyt i przyjemność szczególną. Uczestnictwa w bożej twórczej mocy...
Na ludzkie wysokości schodząc, trzeba to przyznać: pewnie nie ma prawdziwie doznanej i cenionej przyjemności, bez właściwego utrudzenia się. Bez uprzednich starań, przysłowiowego potu, bez czekania i napięcia. No, chyba że komuś przyjemność kojarzy się tylko z luksusem. Z rodzajem obsługi bez wysiłku i napięć, możliwej do osiągnięcia za pieniądze. Stać mnie na to, kupuję, biorę i jest przyjemnie. Zapewne, w jakimś zakresie spraw, zapewne... Nie wiem i milknę. Nie znam się na tym aspekcie przyjemności, smakowanych tylko za pieniądze...
Milknę, bo jakby zawstydziłem się, uświadomiwszy sobie, gdzie zamierzony był punkt wyjścia mego dzisiejszego felietonu, a gdzież mnie zniosło.
Przyjemności i trud, rzecz miała dotyczyć właśnie obchodzonego przeze mnie w ubiegłą niedzielę (15 lutego) jubileuszu - setnego wydania mego programu na antenie Radia Kraków, zatytułowanego - Przyjemności niedzieli. Kto słucha, ten wie i zna (13.30 emisja, powtórka o 23.00). Ot półgodzinna muzyczna audycja pożeniona z pewnego rodzaju gawędą autorską (w stylu LD). Sto wydań, czyli 50 godzin nieustannej emisji! Chcę więc i na tych łamach wszystkim tak czujnym i życzliwym Słuchaczom i Współpracownikom, z samą przyjemnością - krótko i wymownie posłać także w druku: Dzięki! Wasz rezonans cieszy i dopinguje!
By zbytnio się nie nasładzać, na koniec i ja wyznam - te przyjemności, więc także trud powstawania ich, mnie się to podoba. W drogę więc! I oby z taką przyjemnością.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski