Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przypilnują wrocławian

Piotr Pietras
Na trudnym i wymagającym torze w Częstochowie najlepiej radził sobie Martin Vaculik (żółty kask)
Na trudnym i wymagającym torze w Częstochowie najlepiej radził sobie Martin Vaculik (żółty kask) fot. SEBASTIAN MACIEJKO
Ekstraliga żużlowa. Powtórka zawodów w Częstochowie wyznaczona została na 10 września

Pierwsze podejście do pierwszego meczu półfinałowego fazy play-off, w którym zespół „Jaskółek” rywalizował na torze w Częstochowie z drużyną Betardu Sparty Wrocław zakończyło się niepowodzeniem. Zawody zostały przerwane po sześciu wyścigach z powodu złego stanu toru, spowodowanego opadami deszczu (przy wyniku 20:13 dla Sparty).

Drugie podejście do meczu pod Jasną Górą wyznaczono na czwartek 10 września (godz. 19.30). –_ Nie ma tego złego, co by nie wyszło na dobre. Po niedzielnym meczu wiemy już przynajmniej, jakiego toru w Częstochowie możemy się spodziewać. Jestem także przekonany, że tym razem zarówno sędzia, jak i komisarz toru bardziej przypilnują gospodarzy i __nakażą im jeszcze mocniejsze ubicie nawierzchni, co powinno być dla nas korzystne _– podkreślił Mirosław Cierniak kierownik Unii.

Jury zawodów decyzję o przerwaniu meczu podjęło po wspomnianym 6. biegu, który ukończył tylko zawodnik gospodarzy Maciej Janowski. Wcześniej upadki zanotowali tarnowianin Kenneth Bjerre i junior wrocławian Damian Dróżdż, z kolej Leon Madsen z Unii miał defekt motocykla. Zawodnicy obu drużyn zgodnie podkreślali, że decyzja o przerwaniu zawodów była jak najbardziej słuszna, gdyż z wyścigu na wyścig tor był coraz bardziej niebezpieczny. – Przed zawodami tor był nieźle przygotowany i wyglądał całkiem dobrze, jednak padający deszcz sprawił, że wraz z upływem czasu nawierzchnia przyjmowała coraz więcej wody i robiła się coraz trudniejsza. W piątym biegu, który wygrałem, jechało się już bardzo ciężko. Dlatego wcale nie zdziwała mnie decyzja o przerwaniu meczu – stwierdził zawodnik Unii Martin Vaculik, który w dwóch startach jako jedyny z tarnowian, zdobył komplet punktów.

Sędzia Krzysztof Meyze rozpoczął zawody bardzo punktualnie i mimo wyjątkowo trudnych warunków torowych starał się, by kolejne wyścigi odbywały się w ekspresowym tempie. Zrezygnował nawet z równania toru po 4. biegu, które standardowo odbywa się w czasie każdego meczu. – Arbiter nie przełożył zawodów już przed ich rozpoczęciem, gdyż nie chciał, by ktokolwiek mu zarzucił, że nie spróbował przeprowadzić meczu. W pierwszych wyścigach tor rzeczywiście nadawał się jeszcze do jazdy, ale wiadomo było, że wciąż padający deszcz wcale mu nie pomoże. Po każdym kolejnym wyścigu tor był w coraz gorszym stanie, często dzwoniłem do arbitra, zwracając mu uwagę na koszmarne warunki. Moje interwencje odniosły skutek dopiero po zakończeniu szóstego biegu, w którym upadki zanotowali Kenneth Bjerre i Damian Dróżdż – stwierdził Cierniak.

– Najlepszym potwierdzeniem tego, co się działo, był powtórzony szósty bieg, w którym jadący samotnie Maciej Janowski ledwo dawał sobie radę. Po biegu, gdy na tor wjechały traktory, widać było, że mają ogromne trudności z __jazdą – zauważył trener Unii Paweł Baran.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski