Opierzone nieloty siedzą na gałęziach okolicznych drzew i niecierpliwie domagają się karmienia. Obydwie strony głośno popiskują i wydają stukające dźwięki przypominające uderzenie kamieniem o kamień. To jak nasza mowa: tu jestem. I zwrotne komunikaty: już lecę. Dorosłe ptaki zwijają się jak w ukropie. Co rusz siadają na ziemi i odlatują z tłustą gąsienicą czy innym owadem w dziobie.
Ruch w interesie widać i słychać. Zlokalizowanie dwóch głośnych pisklaków zajęło mi jeno kilka chwil. A w porównaniu do zwyczajnych kocurów, o kunach nie wspominając, jestem prawie ślepy i głuchy! Moje dwa koty z niebywałą cierpliwością wyczekują na chwilę nieuwagi. Na drobny błąd, który sprawi, iż niezgrabna młodź spadnie na ziemię.
Na zwyczajne gapiostwo rodziców zajętych aprowizacją. I to jest ta rosyjska ruletka. Im głośniej, im większe zamieszanie, tym szanse drapieżników rosną. Moje kocury noszą na szyi obroże z kilkoma dzwoneczkami. Słychać je z daleka. Podniosłem nieco poprzeczkę. Reszta to los szczęścia.
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?