Zapowiedziane na popołudnie opady deszczu zamieniły życie mieszkańców w koszmar. Miast ulgi, krople spadającej z nieba wody parzyły skórę i powieki oczu. Przerażone tłumy szturmowały szpitale i apteki. Szczegółowe analizy nie były potrzebne: z nieba opadł stężony roztwór kwasu siarkowego. Tak ujawniło się najbardziej widowiskowe skażenie powietrza, czyli tlenki siarki. Specjaliści od ochrony powietrza uważają je za wyjątkowo "miłe" zanieczyszczenie. Bardzo łatwo i precyzyjnie można powiązać spalanie zasiarczonych paliw z widowiskowymi szkodami. Nie można udawać, że nic się nie dzieje, że będzie dobrze. Schnące w oczach szpilkowe lasy. Krystalicznie czyste jeziora, w których nie uświadczy żywego zwierzaka. Dach katedry na Wawelu, z którego zniknęła nałożona przez Jagiellonów pozłota. Naukowcy kochają tlenki siarki za jeszcze jedną cechę: można je łatwo zneutralizować.
Grzegorz Tabasz
Przyroda
Redakcja 30 lipca 1973 roku był, jak zwykle o tej porze roku, nad okręgiem Shizimu w Japonii, dniem parnym i burzowym.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych”i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.
Zaloguj się lub załóż konto
Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.
Podaj powód zgłoszenia
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.