Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyroda

Grzegorz Tabasz

Niemiecka polityka klimatyczna zakładała zmniejszenie produkcji CO2 o 22 miliony ton w ciągu kilku lat. Miały temu służyć ekstra- opłaty nałożone na najstarsze i najbardziej szkodliwe elektrownie, spalające węgiel brunatny. Tymczasem rząd federalny z dnia na dzień podjął zaskakującą decyzję o rezygnacji z kar. Brudne elektrownie zostaną przeniesione do rezerwy, a właściciele otrzymają sowite dotacje. Jakże to tak? Szczyt klimatyczny w Paryżu za pasem, a tu wiodąca gospodarka świata usmażyła taki pasztet.

Wszystko to ustami Żelaznej Kanclerz, która chwilę temu ogłosiła początek końca ery węgla. Jak tu stanąć przed całym ekologicznym światem? Normalnie. Rząd dokonał analizy i wyciągnął wnioski. Ocalił miejsca pracy. Zachował rezerwę mocy na czarną godzinę, gdyby wiatry na Morzu Północnym przestały kręcić wiatrakami. I jak na rząd przystało, uczciwie za deal zapłacił. Nie na darmo Niemcy wynaleźli realpolityk. Na marginesie, jak nazwać politykę kraju, który grzecznie akceptuje niskowęglową strategię UE, choć 95 proc. energii uzyskuje z węgla?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski