MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przyszła kryska na Masmala

Zbigniew Bartuś
Wieloletnie oszustwa właściciela ostatecznie zgubiły markę Masmal
Wieloletnie oszustwa właściciela ostatecznie zgubiły markę Masmal FOT. ARCHIWUM
Żywność. Fałszerz zarobił miliardy złotych, oszukując przez lata m.in. małopolskich konsumentów i sklepikarzy. Teraz znika z rynku. Wreszcie.

Ogólnopolska afera z fałszowaniem masła i innych produktów przez kujawską firmę Masmal Dairy zatacza coraz szersze kręgi. Zaskoczeni są nawet prokuratorzy, do których napływają zgłoszenia z całego kraju.

"Truj konsumenta i niszcz konkurencję" - przeczytaj komentarz autora >>

– Sprawa jest rozwojowa, dokumentacja dotycząca procederu puchnie z każdym dniem. Pozwoliło to na postawienie pod koniec lutego zarzutów dwu osobom odpowiedzialnym za pro­dukcję, a to pewnie nie koniec – wyjaśnia Angieszka Reniecka, szefowa Prokuratury Rejonowej w Grudziądzu.

Działający przez 20 lat potentat z Kujaw reklamował się jako wytwórca „naturalnych i zdrowych produktów z tradycją”.

Tymczasem, jak wynika z kontroli inspektorów jakości hand­lowej artykułów rolno-spożywczych (IJHARS) i Inspekcji Hand­lowej (IH), produkowane przez tę firmę masło extra potrafiło zawierać… 61,8 proc. tłuszczów roślinnych, a nazwa „masło” zastrzeżona jest w UE dla produktów zawierających powyżej 80 proc. tłuszczu z mleka, bez grama tłuszczów roślinnych.

Zastrzelić?

Pseudomasło, w którym wykryto m.in. niedozwolone sterole roślinne i szokującą ilość wody, trafiało od 10 lat na sklepowe półki w całej Polsce. Inspektorzy znajdowali je w wiejskich sklepikach i hipermarketach.

Afera wy­buch­ła dwa lata temu, gdy na łamach „Dziennika Polskiego” opisaliśmy, jak IH wlepia kary podkrakowskim… sklepikarzom. Musieli płacić po kilka tysięcy złotych za „wprowadzanie do obrotu zafałszowanego produktu”.

Sami inspektorzy przyznawali, że to „po ludzku nie­sprawiedliwe”, bo za fałszerstwa powinien odpowiadać producent. – Ale takie jest prawo – rozkładali ręce, wskazując, że IH może kontrolować jedynie hand­lowców, a od ścigania wytwórni jest IJHARS.

– Nasi inspektorzy wielokrotnie informowali IJHARS o wykryciu zafałszowanego masła z Masmala. Składali też zawiadomienia do prokuratury – mówił Dariusz Łomowski, wiceszef departamentu w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów, któremu podlega IH. Tylko w latach 2007–2012 inspektorzy kwestionowali jakość tegoż „masła” aż 71 razy (ponadto 12 razy wytropili zafałszowane sery). Mimo to Masmal działał dalej, zasypując całą Polskę „produktami z tradycją”.

– Gdyby prawo mi na to pozwalało, to bym go zastrzelił – mówił nam o prezesie kujawskiej firmy Marek Szczygielski, szef Wojewódzkiego Inspektoratu Jakości Artykułów Rolno--Spożywczych w Bydgoszczy, zastrzegając, że słowa te wypowiada półżartem, ale celowo: by ukazać poziom desperacji.

Bezkarność

Już w 2006 r. inspekcje uznały, że z produktami Masmala jest coś nie tak. Producent tłumaczył, że znajdowane w maśle i serze „domieszki” to wynik błędu, bo pracownicy nie doczyścili linii produkcyjnej lub dostarczony przez rolników surowiec „nie trzyma parametrów”.

W owym czasie IJHARS alarmował, że zafałszowane jest prawie dwie trzecie masła w Polsce. Kolejne kontrole i coraz surowsze kary mocno ograniczyły skalę zjawiska – ale nie w przypadku Masmala.

W 2010 r. Szczygielski nałożył na Kujawian rekordowe grzywny – na łączną kwotę 3 mln zł. Ale producent się odwołał, nie zapłacił – i nadal działał. Po staremu.

– Sądzę, że robi to całkiem świadomie. Mam tu stosy doniesień z całego kraju o zafałszowanych produktach tej firmy ­– oburzał się Marek Szczygielski. Denerwowało go, że prokuratura, do której kierował zawiadomienia, lekceważyła fałszerstwa.

Po nagłośnieniu afery przez „Dziennik Polski”, a potem inne media, Masmal zaczął mieć coraz większe problemy ze sprzedażą swych „tradycyjnych produktów kochanych przez miliony Polaków”. Przegrywał przy tym kolejne sprawy w NSA, gdzie trafiły jego odwołania od milionowych kar. Wreszcie pracownicy zakładu w Grudziądzu wysłali do IH i sanepidu donos, w którym dokładnie opisali przekręty (list wydrukowała „Gazeta Pomorska”). Na ławę oskarżonych trafił m.in. jeden z byłych dyrektorów.

To zachwiało firmą. Pod koniec zeszłego roku przejęła ją za półdarmo potężna Grupa Polmlek i… Na dzień dobry nadziała się na kolejną karę za fałszowanie masła – ponad 1,4 mln zł, wlepione tym razem przez UOKiK.

Nowy prezes Tadeusz Bruj poprosił o przeniesienie grzywny na poprzedniego właściciela, wskazując, że to nie Polmlek, lecz Masmal oszukał dziesiątki tysięcy klientów. Rownocześnie nowy właściciel postanowił definitywnie zlikwidować zarówno markę Masmal, jak i jej produkty – masło z Warlubia, masło extra, amir, osełkę itd.

Internetowa strona potentata przestała działać: widnieje na niej tylko charakterystyczna pieczątka opatrzona starym hasłem: „Z Tradycją – z Warlubia” i adnotacją: „w przebudowie”. Były prezes i właściciel, którego inspektor Szczygielski miał ochotę „zastrzelić”, ponoć zapadł się pod ziemię. Jedni sądzą, że ze wstydu, ale inni, znacznie liczniejsi, że… z milionami.

ILE MAFII W MAŚLE?

- Śledczy i sędziowie zaczęli w końcu rozumieć, jak groźne jest fałszowanie żywności – mówi Izabela Zdrojewska, rzeczniczka centrali IJHARS.

- Współdziałanie inspekcji i organów ścigania jest konieczne, bo fałszowaniem żywności zajęła się mafia, i to w skali globalnej. Można na tym zarobić miliardy. Bezkarność, jak w przypadku Masmala, zachęca oszustów.

- Są producenci, którzy wybierają taki model biznesowy: świadomie fałszują, a od kar mają dobrze opłacanych prawników, którzy wykorzystują słabości i luki w przepisach. Dzięki temu proceder może trwać latami – przyznaje Zdrojewska.

- Przydałaby się w Polsce potężna organizacja konsumentów, która z miejsca piętnowałaby fałszerzy; inspekcje mają związane ręce, dopóki nie zapadnie prawomocny wyrok. A sprawy w sądach trwają, ile trwają…

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski