- W minioną sobotę mieliście grać w lidze z Olimpią Grudziądz, ale mecz został przełożony. Dla Sandecji, która wygrała dwa spotkania z rzędu, to chyba niezbyt komfortowa sytuacja. Nie ma co ukrywać, byliście w gazie.
- Nie wiem, czy w gazie. W Kluczborku zwyciężyliśmy 2:1, ale nie graliśmy aż tak dobrze. Potem, zamiast starcia z Olimpią, mieliśmy za to fajny sparing z Termalicą. Nie powinno być więc kłopotów z przygotowaniem do następnego meczu.
- W sparingu z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza, czyli jak na razie piątą siłą ekstraklasy, zaprezentowaliście się całkiem interesująco, padł remis 1:1.
- Jak się nie wygrywa, to nigdy nie jest się w stu procentach zadowolonym. Ale zagraliśmy dobre spotkanie, w trakcie którego przećwiczyliśmy kilka schematów.
- Niby był to jedynie mecz kontrolny, ale co by nie mówić, może on wam dać tak zwanego pozytywnego kopa.
- Z jednej strony na pewno tak, ale z drugiej wiemy, że w ekstraklasie gra się inaczej. W sparingu mieliśmy więcej miejsca, było mniej agresji.
- Kibice Sandecji patrzą na was z coraz większym szacunkiem. W bieżących rozgrywkach, prócz wpadki z Zagłębiem w Sosnowcu, gracie bardzo dobrze, o czym świadczy czwarte miejsce w tabeli. Wygrane z Pogonią w Siedlcach czy Górnikiem Zabrze nie były dziełem przypadku.
- Na pewno. Od dłuższego czasu prezentujemy dobry poziom, jak na pierwszą ligę. Najważniejsze, że zdobywamy punkty, choć do najwyższej formy z wiosny minionego sezonu trochę nam jeszcze brakuje. Oczywiście, będziemy chcieli do niej dojść.
- Dyrektor Sandecji Paweł Cieślicki stwierdził, że jeśli po rundzie jesiennej zajmiecie miejsce w pierwszej piątce, zimą będą kolejne wzmocnienia kadry. Dodał też, że myśli o ekstraklasie już w tym sezonie nie są jakimś abstrakcyjnym celem. Macie więc jakieś sygnały z zarządu klubu odnośnie konkretnych założeń na bieżące rozgrywki?
- O to trzeba pytać dyrektora. Nie zaskoczę pana, jeśli powiem, że dla nas najważniejsze jest każde kolejne spotkanie. Czeka nas teraz tydzień, w którym zagramy trzy mecze. Dalej w przyszłość nie wybiegamy.
- W bieżących rozgrywkach wystąpił Pan w ośmiu meczach ligowych i pucharowych. Ma Pan już na koncie cztery bramki. Do tego jest Pan jednym z głównych motorów napędowych „biało-czarnych”. Można więc powiedzieć, że Maciej Małkow-ski im jest starszy, tym lepszy?
- Odpowiem tak - z wiekiem przyszła stabilizacja formy. Cieszę się, że pomagam drużynie, ale nie jestem sam. Są też inni gracze, którzy decydują o obliczu zespołu.
- W sobotę zagracie z Bytovią. Ten rywal wybitnie wam nie leży. Przegraliście z nim cztery mecze z rzędu. Musi boleć zwłaszcza porażka 1:6 sprzed dwóch lat.
- Sandecja bardzo zmieniła się od tego czasu. Po kilku porażkach przychodzi w końcu przełamanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?