Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyszły na świat małe kotki…

Barbara Matoga
Opieka nad osieroconym kocim niemowlakiem wymaga troski, czasu i wiedzy
Opieka nad osieroconym kocim niemowlakiem wymaga troski, czasu i wiedzy fot. 123rf
Kocięta. To brutalna prawda, ale większość nowo narodzonych kociąt skazanych jest na śmierć. Znaczna część tych „ślicznych, puchatych kuleczek” wcześniej czy później trafi do schroniska lub wprost na ulicę.

Wiosna to czas kocich narodzin. Jest to fakt znany od wieków, ale dopiero teraz, w dobie internetu, widać ogromną - i przerażającą - skalę tego zjawiska. Przerażającą, bo kocia populacja i tak jest ogromna, a każde nowe narodziny powiększają ilość niechcianych i bezdomnych zwierząt. „Kocie” fora internetowe i serwisy społecznościowe zapełniają się radosnymi informacjami o tym, że „przyszły na świat małe kotki”, co osoby, zajmujące się na co dzień pomocą porzuconym kotom doprowadza do rozpaczy. Wolontariusze doskonale wiedzą bowiem, że znaczna część tych „ślicznych, puchatych kuleczek” wcześniej czy później trafi do schroniska lub wprost na ulicę. Dołączy do nich potomstwo bezdomnych i wolno żyjących kotek.

Nie musiały się urodzić. Domową kotkę można było wysterylizować, nie ulegając fałszywym opiniom, że pozbawia się ją w ten sposób „rozkoszy macierzyństwa”. Kastrowane mogą być także bezdomne i wolno żyjące kotki, ale zajmujący się tym wolontariusze muszą najpierw dowiedzieć się o ich istnieniu.

Niestety, większość ludzi uważa, że nakarmienie bezdomnego kota to wszystko, co mogą dla niego zrobić. A przecież wystarczy wykonać telefon do lokalnej organizacji prozwierzęcej i poprosić o pomoc. Większość gmin w kraju - w tym roku także Kraków - finansuje zabiegi sterylizacji bezdomnych kotów. Ale ludzie - z niewiedzy lub bezmyślności - nader rzadko korzystają z takich możliwości. Ba, są także karmiciele bezdomnych kotów, niekiedy zajmujący się tym od wielu lat, którzy wręcz chronią „swoje” koty przed kastracją, bo „lubią małe kotki”. No i domowi rozmnażacze, pozwalający na urodzenie kociąt, które potem usiłują rozdać, nie przejmując się tym, w jakie warunki trafi potomstwo ich kotki.

Porażającą głupotą - bo inaczej tego nazwać nie można - jest wypuszczanie świeżo upieczonej kociej mamy na zewnątrz. Potem w internecie czytamy rozpaczliwe apele: „Szukam karmiącej kotki, bo moja wyszła i nie wróciła/przejechał ją samochód/zagryzł ją pies”. A w domu zostało kilka piszczących z głodu kocich sierotek…

To brutalna prawda, ale większość nowo narodzonych kociąt skazanych jest na śmierć. Te urodzone gdzieś pod krzakiem czy w piwnicy narażone są na ataki psów, złych ludzi, a nawet ptaków i obcych kocurów. W schronisku, jeśli trafią tam jako ślepe oseski, zostaną uśpione. Jeżeli zaś znajdą się w schroniskowej klatce już z otwartymi oczkami, pokonają je choroby i brak należytej opieki, której w azylu po prostu nikt nie jest w stanie im zapewnić. Osierocone przez domową kotkę również nie mają dużych szans na przeżycie. Bo opieka nad kocim oseskiem to zajęcie na całą dobę, wymagające troski, czasu i wiedzy.

Maleństwu należy przede wszystkim zapewnić ciepłe schronienie - może to być kartonowe, wyścielone ręcznikiem pudełko, zaopatrzone w poduszkę elektryczną, termofor lub choćby butelkę z ciepłą wodą. Potrzebuje też dotyku żywej istoty, a więc trzeba go często brać na ręce. Koci osesek musi być karmiony co 2-3 godziny - także w nocy. Najlepiej jest karmić specjalnym kocim mlekiem, do którego dołączana jest buteleczka ze smoczkiem - do kupienia w gabinecie weterynaryjnym; z braku takowego może być mleko dla niemowląt, podawane pipetką, plastikową buteleczką, np. po kroplach lub strzykawką, ewentualnie zakończoną wentylkiem rowerowym. Absolutnie nie należy maluszka karmić zwykłym krowim mlekiem; w ostateczności można natomiast podawać mleko w proszku, ale dwa razy gęstsze, niż dla ludzkich niemowląt.

Podczas karmienia kociak powinien leżeć w pozycji jak najbardziej zbliżonej do tej, jaką przyjmuje podczas ssania kotki, a więc na brzuszku; w przeciwnym razie może się zakrztusić, co grozi śmiercią. Jednorazowo koci niemowlak powinien wypijać od 2 ml (w pierwszych dniach życia) do 10 ml w drugim tygodniu. Zmiana mleka z matczynego na sztuczne może powodować wzdęcia lub zaparcia. W takim przypadku można do pokarmu dodać kropelkę espumisanu dla dzieci. Po każdorazowym nakarmieniu należy jeszcze wykonać toaletę, jak najlepiej naśladując kocią mamę. Do tego celu może posłużyć zwilżony ciepłą wodą wacik, którym masuje się brzuszek i okolice odbytu maleństwa. Bez tego zabiegu kotek nie zdoła się wypróżnić, co zagraża jego życiu.

Po 10-14 dniach kociak zaczyna otwierać oczy i staje się coraz bardziej ruchliwy. 3-tygodniowego malucha można już zacząć uczyć samodzielnego jedzenia; najlepiej na początku podawać mięsnego gerbera dla niemowląt lub drobniutko posiekanego, gotowanego kurczaka. 4-tygodniowy kociak może już zaczynać naukę korzystania z kuwety. W tym wieku powinien też odwiedzić weterynarza. Ale uwaga - nie należy bez wyraźnej potrzeby nosić kociego niemowlęcia do gabinetu. Pozbawiony zawartych w mleku matki przeciwciał jest bowiem podatny na wszelkiego rodzaju infekcje.

Największe szanse na przeżycie mają jednak kociaki wychowywane przez matkę. Jeśli kocia rodzina, nawet bezdomna, ma bezpieczne schronienie, trzeba zadbać o odpowiednie jedzenie dla karmiącej kotki i o to, by w legowisku było ciepło. Kiedy maluchy podrosną, należy zacząć je dokarmiać, no i oswajać z człowiekiem, by po 3 miesiącach poszukać im dobrych domów. A kotkę jak najszybciej wysterylizować, by już nigdy nie musiała rodzić i wychowywać swoich dzieci w ciemnej, zimnej piwnicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski