Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Psy i ludzie w pochodzie

Dorota Dejmek
Marszowi Azylanta towarzyszyły m.in. pokazy psów asystujących osobom niepełnosprawnym
Marszowi Azylanta towarzyszyły m.in. pokazy psów asystujących osobom niepełnosprawnym Fot. Dorota Dejmek
MARSZ AZYLANTA. Pies lub kot wzięty ze schroniska to powód do dumy. Krakowianie mogli się o tym przekonać w sobotnie przedpołudnie, kiedy bulwarami wiślanymi przeszedł pod pomnik Dżoka niekończący się korowód.

Kiedyś bezdomne, niechciane i niekochane. Dziś mają swój ciepły kąt i troskliwych opiekunów. Wraz z nimi pojawili się w sobotnie przedpołudnie na bulwarach wiślanych, aby przejść w Marszu Azylanta pod pomnik Dżoka – symbol psiej wierności – i pokazać, że wielorasowce ze schroniska w niczym nie są gorsze od psów z długim rodowodem, często kupionych za ciężkie pieniądze. Kto wie, może nawet są lepsze?

– To jest Kazio. Jest niewidomy, z nami jest od ponad dwóch lat. To Krysia wzięta ze schroniska z Rybnej dziesięć lat temu, a to Grażynka, która do nas przyszła cztery miesiące temu – przedstawia swoje psy pani Anna Dobecka.

Piękny, okazały rudzielec Maksio znalazł dom u pana Tomasza Kaczmarzyka cztery lata temu.

– Jest alergikiem, prawdopodobnie ma siedem lat – wyjaśnia pan Tomasz głaszcząc bujne futro pupila i drugą ręką przytulając 2-letniego Franka, którego przywiózł do Krakowa rok temu ze schroniska w Pile.

Te psy już odnalazły swoje miejsce na ziemi i kochających opiekunów. Inne wciąż jeszcze czekają na cud. Jak choćby Pako, 10–letni pies w typie ams­taffa, który właśnie z zadowoleniem tarza się w trawie, a każdego, kto chce go pogłaskać wita radośnie.

– Do schroniska trafił na początku maja 2013 roku – wyjaśnia wolontariusz Krzysztof Ryszawy. – Został oddany z powodu wyjazdu właściciela za granicę. Jest psem bardzo wesołym i pomimo swojego wieku, bardzo energicznym. Umie chodzić na smyczy, zna podstawowe komendy, chętnie aportuje, tyle że niespecjalnie toleruje inne psy.

– W schronisku obecnie przebywa prawie 400 psów i ponad 100 kotów – zaznacza Jadwiga Osuchowa, prezes Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, zachęcając do odwiedzenia azylu na Rybnej.

Także Fundacja dla Zwierząt „Dar Serca” przedstawiła swoich dwóch podopiecznych: niewielkie psiaki o imionach Rudek i Gonzo.

– Zostały wyrzucone za miastem – mówi wolontariuszka Fundacji i dodaje: Tylko w tym tygodniu trafiło do nas już dziewięć psów.

Długa kolejka przyjaciół psów i kotów ustawiła się, aby podpisać petycję do prezydenta miasta Jacka Majchrow­skiego w sprawie cmentarzyska dla zwierząt. To wciąż nierozwiązany, a dla wielu właścicieli ukochanych pupili – bolesny problem.

Podczas imprezy pod pomnikiem Dżoka można też było m.in. za darmo zarejestrować i zachipować swojego zwierzaka, sprawdzić jego inteligencję, kupić kubek albo koszulkę z wizerunkiem psiej lub kociej mordki, obejrzeć pokazy pracy psa asystującego osobie niepełnosprawnej, pokaz sportowy treibball (zaganianie wielkich, kolorowych piłek – namiastka pasienia dla psów pasterskich oraz zabawa dla wszystkich innych), a także pokaz sprawności.

Sobotni marsz był już czwartym z kolei i z pewnością jest to jedna z tych imprez, której ważna rola społeczna – pomoc dla bezdomnych zwierząt – jest nie do przecenienia. Właściciele zwierzaków wziętych ze schroniska mogą się także pochwalić swymi pupilami, a postronni obserwatorzy przekonać się, że azylanci to przemiłe, posłuszne i piękne psiaki. Trzeba im tylko okazać trochę serca. A serca krakowianie mają ogromne.

Udowodnili to w 2010 roku, kiedy majowa powódź, jedna z najcięższych w Polsce, nawiedziła też Kraków. Największa od 160 lat fala powodziowa zalała wówczas część miasta, w tym schronisko przy ul. Rybnej. Sytuacja zwierząt była dramatyczna, jednak dzięki wielkim sercom mieszkańców Krakowa setki psów i kotów znalazły dom.

– Majowa powódź była sporym wydarzeniem dla schroniska – mówi jedna z wolontariuszek. – Po niej do nowych domów na stałe trafiło 700 zwierzaków. Rok później, w pierwszą rocznicę ewakuacji schroniska, odbył się pierwszy Marsz Azylanta. Warto podnosić świadomość społeczną, dotyczącą tego, że psy i koty ze schronisk nie są zwierzętami gorszej kategorii i wcale nietrudno się im zaadaptować w nowym otoczeniu.

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski