Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Psychofanka nękała krakowskiego artystę

Marcin Banasik, (WAK)
Śledztwo. 31-letnia Agata Ż. przez prawie pół roku nękała Jacka Wójcickiego, krakowskiego artystę, podając się m.in. za jego żonę. Prokuratura prowadziła postępowanie w sprawie stalkingu. Ostatecznie śledztwo zostało umorzone, a kobieta ma być osadzona w zakładzie psychiatrycznym.

Wszystko zaczęło się od spotkania i zrobienia wspólnego zdjęcia. Od tego czasu Agata Ż. nie dawała spokoju swojemu idolowi, a jej działania zaczęły mieć znamiona stalkingu, czyli uporczywego nękania.

Już po wspólnym zdjęciu wykonanym jesienią 2013 roku artysta zaczął dostrzegać dziwne zachowania jego „fanki”. Ż. wysyłała mu kartki, listy, maskotki, pamiątki, płyty i książki. Takie zachowania nie były jeszcze groźne, ale wkrótce kobieta zaczęła się pojawiać przed domem artysty. W pewnym momencie uznała nawet, że... jest jego żoną.

Wtedy dzwoniła na policję i skarżyła się, że „mąż” nie chce jej wpuścić do domu. Kobieta podawała się też za dziennikarkę, żeby dotrzeć do swojego idola. Cały czas śledziła artystę, pojawiała się na jego występach, siadała w jednym z pierwszych rzędów, niejednokrotnie chciała zwrócić na siebie uwagę.

Artysta był nękany prawie przez 1,5 roku, od jesieni 2013 do stycznia 2015. W tym czasie sprawą zajęła się krakowska prokuratura.

Podczas przesłuchania Ż. nie tylko nie przyznała się do zarzucanych czynów, ale stwierdziła, że to artysta uporczywie ją nęka. W pewnym momencie stało się jasne, że kobieta może mieć problemy ze zdrowiem psychicznym. Śledztwo zostało ostatecznie umorzone. Według biegłych Agata Ż. miała całkowicie zniesioną zdolność rozpoznania znaczenia czynu oraz pokierowania swoim postępowaniem.

Jednocześnie zachodzi wysokie prawdopodobieństwo popełniania przez nią podobnych czynów o znacznej szkodliwości społecznej w przyszłości.

– Tym samym wymaga leczenia w warunkach zamkniętego zakładu leczniczego – mówi Bogusława Marcinkow­ska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Prokurator zdecydował także o zastosowaniu dozoru policyjnego wobec kobiety, połączonego z zakazem zbliżania się do artysty.

– Mam nadzieję, że wreszcie będę mógł spokojnie żyć, nie czując się osaczonym; że nikt nie będzie zakłócał mojego życia zawodowego i prywatnego – powiedział nam wczoraj Jacek Wójcicki. – Byłem nękany tak dokuczliwie, że musiałem szukać pomocy na drodze sądowej. Ta osoba miała zresztą już wcześniej zakaz zbliżania się do mnie, tyle że natychmiast go złamała. Teraz liczę na spokój.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski