Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Psycholog Szpilki: Nie sądzę, aby porażka podcięła skrzydła Arturowi

Artur Gac
Pojedynek Bryant Jennings - Artur Szpilka będzie transmitowany przez telewizje w stu krajach FOT. MARTA KOSSECKA-RAWICZ
Pojedynek Bryant Jennings - Artur Szpilka będzie transmitowany przez telewizje w stu krajach FOT. MARTA KOSSECKA-RAWICZ
BOKS. - U Artura potrzeba jednoznacznej decyzji o odcięciu się od przeszłości. To jeszcze mocniej pchnęłoby jego karierę do przodu - uważa DARIUSZ NOWICKI, który przygotowywał mentalnie pięściarza z Wieliczki do czekającej go dziś w nocy walki z Bryantem Jenningsem

Pojedynek Bryant Jennings - Artur Szpilka będzie transmitowany przez telewizje w stu krajach FOT. MARTA KOSSECKA-RAWICZ

- "Szpila" to tykająca bomba?

- Powiedziałbym, że w Arturze drzemie szalony potencjał. Przy odpowiednim prowadzeniu, jeśli nadal będzie miał w sobie tak olbrzymi ogień i pasję w wyznaczaniu kolejnych celów oraz ich realizacji, wielokrotnie może nas bardzo pozytywnie zaskoczyć.

- Słowo "szalony" można interpretować różnie.

- Patrząc wyłącznie na informacje medialne, Artura można sklasyfikować dość jednoznacznie. Natomiast z punktu widzenia szkoleniowego, chłopak w krótkim czasie zrobił szalony postęp. Ponadto odważnie bierze sprawy w swoje ręce, czyli mając marzenie, nie zdaje się na działania wyłącznie osób trzecich. Idealnym przykładem jest walka z Jenningsem, o której mówi się, że choć mogła zostać zakontraktowana przedwcześnie, rolę promotora, za pomocą mediów społecznościowych, odegrał właśnie Szpilka. Rozmawiamy więc o nietypowym pięściarzu, nieczekającym z nadzieją na ofertę, tylko samemu poszukującemu wyzwań. To wspaniała cecha u sportowców.

- Gorzej, jeśli Szpilka po raz kolejny dużo uwagi skupi np. na nowym stroju, zapominając o planie taktycznym.

- Przy Arturze jest trener Fiodor Łapin, cieszący się u zawodnika wielką estymą, który doskonale potrafi ukierunkować Szpilkę. Natomiast faktem jest, że jest to młody zawodnik, a zatem jego umiejętności samokontroli emocjonalnej ciągle się rozwijają. Pamiętajmy, że rozwój mózgu i całego układu nerwowego u każdego człowieka odbywa się aż do 25.-28. roku życia, czyli u Artura ten końcowy proces dopiero się rozpoczyna. Szukając niebezpieczeństw w kontekście walki w Madison Square Garden, patrzyłbym na dwa elementy: Artur ma jeszcze do opanowania bardzo dużo z warsztatu bokserskiego oraz ciągle uczy się kontrolować własne emocje. Żar i pasja to z jednej strony fantastyczne cechy, ale jeśli nie potrafimy ich ukierunkować, mogą sprowadzić na nas kłopoty.

- Wydarzenia związane z zawróceniem Szpilki z lotniska w Chicago zniweczyły waszą pracę?

- Trudno to ocenić, ponieważ pojedynek wyskoczył niczym diabeł z pudełka. Nagle pojawił się termin, który wcześniej zupełnie nie był rozważany w naszych planach. W związku z tym pracę z Arturem łączyłem z innymi obowiązkami, a od kiedy pojawiły się problemy z przekroczeniem granicy, nie mieliśmy kontaktu. Dlatego osobiście nie potrafię ocenić jego reakcji na tę sytuację, ale przyglądając się z dystansu, podejrzewam wręcz pozytywny efekt. Znając Artura, mógł pomyśleć, że od tej chwili jest w stanie pokonać każdą trudność.

- Nie było szans, aby kontynuował Pan pracę ze Szpilką w Stanach Zjednoczonych?

- Niestety, właśnie z uwagi na moje obowiązki, ale z góry byliśmy umówieni, że pracujemy przez tyle czasu, jak długo obaj jesteśmy w Polsce. Dogadaliśmy się, że jeśli zaistnieje konieczność, skontaktujemy się drogą internetową.

- Krzysztofowi Włodarczykowi towarzyszył Pan nawet w narożniku podczas wygranej walki z Dannym Greenem podkreślając, że to zwłaszcza ostatnie minuty, poprzedzające wejście do ringu, często determinują poczynania pięściarza.
- Bardzo często tak jest, że towarzystwo psychologa realizującego trening mentalny jest bardzo potrzebne do ostatnich chwil. Stan wyjątkowy, nazywany krytycznym, zaczyna się już kilka dni przed pojedynkiem. To wtedy głowę pięściarza "zaśmieca" najwięcej myśli. Dlatego jestem przekonany, że jeśli dojdzie do walk Artura o największe laury, to - biorąc pod uwagę klimat naszej współpracy w triadzie z trenerem Łapinem - zacieśnimy działania. Na razie na całą sprawę patrzę rozwojowo. Walka z Jenningsem nie jest w tym momencie dla Artura pojedynkiem o wszystko, tylko jednym z tych starć, które ukierunkują jego dalszą karierę.

- Jakie założenia przyświecały Pana pracy ze Szpilką?

- Obowiązuje mnie pewna wstrzemięźliwość w udzielaniu tego typu informacji, ale możemy potwierdzić to, o czym Artur sam wspominał. To pięściarz, który nie musi pracować nad odpornością psychiczną, bo kocha walkę, a ring jest jego żywiołem. Potrzebuje natomiast dwóch elementów: koncentracji uwagi na zadaniu i realizowaniu planu taktyczno-technicznego, podawanego przez trenera w trakcie pełnego dystansu walki oraz samokontroli emocjonalnej. Z tym, że w przypadku obu elementów musimy pamiętać, że obejmują pewien proces, a walka z Jenningsem nie jest ostatnim drogowskazem. Jeśli Artur będzie osiągał kolejne stopnie doskonalenia warsztatu bokserskiego, w tym również od strony przygotowania mentalnego, efekty przyjdą w każdej kolejnej walce.

- Czy w życiu prywatnym Szpilki istnieją sprawy, które są balastem i rzutują na jego dyspozycję w dniu walki?

- Nie odkryję Ameryki, jeśli powiem, że u Artura potrzeba jednoznacznej decyzji o odcięciu się od przeszłości, która jeszcze kładzie się na nim cieniem. Artur powoli zamyka tamten etap, ale póki co, niechlubna przeszłość cały czas występuje na poboczu pozytywnie realizowanej kariery. To byłby jeden z elementów, który jeszcze mocniej mógłby pchnąć go do przodu. Nikt nie wymaga, żeby Artur ukrywał swoje wybryki, bo jest przykładem na to, że z każdego życiowego zakrętu można wyjść na prostą, ale nie należy tego faktu nadmiernie manifestować.

- Ewentualna porażka odciśnie duże piętno na psychice Szpilki?

- Nie sądzę. Dla Artura każda walka jest pewną lekcją, z której niezależnie od wyniku będzie wyciągał wnioski. Dla niego to kolejny test ku zrealizowaniu planu, którym jest pojedynek o tytuł mistrza świata.

- Ale zachwiania pewności siebie nie da się uniknąć.

- Oczywiście, to prawda. Jednak o klasie zawodnika nie świadczy porażka, tylko styl, w jakim po niepowodzeniu wraca do sportu, kontynuując wcześniej wytyczoną drogę.

Rozmawiał Artur Gac

RYWAL O POLAKU: JEGO RINGOWA WIEDZA JEST NIEWIELKA

* NA RING W NOWOJORSKIEJ Madison Square Garden Artur Szpilka (16-0, 12 KO) i Bryant Jennings (17-0, 9 KO) wyjdą dzisiejszej nocy, o godz. 3.50 polskiego czasu. Elektryzująco zapowiadające się starcie pokaże telewizja Polsat Sport. Transmisja rozpocznie się już o godz. 1.30.
* WCZORAJ, W TRAKCIE CEREMONII WAŻENIA, obaj pięściarze spotkali się po raz drugi i zarazem ostatni przed dzisiejszym pojedynkiem. - Szpilka ma braki w obronie. Jego ringowa wiedza jest niewielka, ringowe IQ ma słabe - na łamach Hitfirstboxing.com mówi Jennings. - Jego jedyny plan to znokautować rywala. Jest niecierpliwy. Poluje na jeden cios, a ze mną mu się nie uda. Kiedy zrozumie, że nie wygra przez nokaut, zacznie się gubić. Ja to wykorzystam - dodaje.

* SZPILKI NIE OPUSZCZA DOBRY HUMOR. W czwartek, kiedy pięściarze pierwszy raz stanęli twarzą w twarz, z uśmiechem wypowiadał się dla Polsatu Sport: - W oczach Jenningsa nie widziałem niczego, bo stał tak blisko, że miałem zamazany obraz. (ŁM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski