Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puchary to jego specjalność

Maciej Zubek
Bartłomiej Walczak pięć razy zdobył ze swymi ekipami Puchar Podhala
Bartłomiej Walczak pięć razy zdobył ze swymi ekipami Puchar Podhala Fot. Maciej Zubek
Życie na trenerskiej ławce: Bartłomiej Walczak. Na Podhalu mówi się, że czego się dotknie, zamienia w złoto. Fakty mówią same za siebie. Gdziekolwiek pracował, zawsze powodował, że klub święcił tam największe triumfy w swojej historii. Tak było w Waksmundzie, Maniowach i Zakopanem.

_– Miałem to szczęście, że zawsze trafiałem na grupę ludzi rozumiejących się na boisku i poza nim. Nigdy nie zabiegałem u działaczy o transfery. Zawsze wychodzę z założenia, że grać powinni ci, co są w tym momencie do __dyspozycji – _mówi zapytany o tajemnice swoich sukcesów 50-letni dziś szkoleniowiec, na ogół stroniący od jakichkolwiek wyróżnień i podchodzący z dużym dystansem do swoich osiągnięć.

Jest rodowitym góralem. Urodził się 28 maja 1964 roku w Zakopanem. Przygodę z futbolem rozpoczął dosyć późno, bo w wieku 14 lat w tamtejszym klubie SN PTT. Grał w nim w juniorach i, po reaktywacji, w seniorach. W 1985 roku przeniósł się do czwartoligowego wówczas Porońca Poronin, w którym spędził aż 12 sezonów i był wiodącą jego postacią. Był alfą i omegą w tym klubie. Zdarzyło się, że jednocześnie pełnił rolę nie tylko zawodnika i trenera, ale też kierownika oraz magazyniera.

Kolejnym jego przystankiem był rosnący w siłę w drugiej połowie lat 90. XX wieku Huragan Waksmund. Do tego klubu po raz pierwszy trafił, gdy jego trenerem był znakomity przed laty piłkarz m.in. Wisły Kraków i Legii Warszawa Marek Kusto.

– Z trenerem Kustą dane nam było pracować jedynie przez osiem miesięcy. Na pewno był to jednak ważny okres w mojej przygodzie z piłką. Już wtedy starałem się podglądać jego warsztat szkoleniowy – przyznaje Walczak.

Po odejściu Kusty powrócił do Zakopanego. Zakotwiczył w tamtejszej Jutrzence. Przez pół roku tylko grał, a przez kolejne półtora był grającym trenerem. Po tym okresie na kolejne półtora roku związał się z Wiatrem Ludźmierz.

W 2001 roku ponownie trafił do Waskmundu i znów był grającym trenerem. W 2004 roku ostatecznie zakończył karierę i w stu procentach poświęcił się pracy trenera. Przez 3,5 roku, jakie spędził w Huraganie, doprowadził go do najwyższego miejsca w IV lidze, dwukrotnie też triumfował z nim w rozgrywkach Pucharu Podhala.

W 2004 roku odszedł z Waksmundu i przeniósł się do Ludźmierza. Z kolei w 2005 roku zaczęła się jego przygoda z Lubaniem Maniowy. Tam zakotwiczył na kolejne cztery i pół roku. Spowodował, że maniowianie stali się wiodącą siłą w rozgrywkach IV ligi. Na swoim terenie również nie mieli równych. Pod jego wodzą dwa razy sięgnęli po Puchar Podhala.

Zimą 2009 roku dosyć niespodziewanie zrezygnował z funkcji trenera Lubania. Jego wkład w awans do III ligi, jaki pół roku później świętowali maniowianie, był jednak olbrzymi.

Po rezygnacji z pracy w Maniowych objął funkcję trenera grup młodzieżowych w Klubie Sportowym Zakopane, a we wrześniu 2010 roku przejął pierwszą drużynę, z którą po dwóch latach pracy wywalczył historyczny awans do IV ligi.

Dzień po ostatnim meczu sezonu 2011/2012 pożegnał się z zespołem i działaczami, i po raz kolejny objął funkcję trenera Huraganu Waksmund. Z tym zespołem w 2013 roku wywalczył awans do ligi okręgowej, a w 2014 roku sprawił, że po 10 latach przerwy waksmundzianie znów cieszyli się z pucharowego zwycięstwa.

Jego syn Klimek także jest piłkarzem. Występuje w KS Zakopane, jest wiodącą postacią tej drużyny.

Za tydzień – Kordian Wójs, asystent trenerów m.in. w Hutniku Nowa Huta i Kolejarzu Stróże

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski