Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puszcza już nie jest liderem

ML
II LIGA: WIGRY SUWAŁKI - PUSZCZA NIEPOŁOMICE 2:1 (0:1)

0:1 Paul 25, 1:1 Lauryn 66, 2:1 Tuttas 90+3.

Sędziował Przemysław Bzowski (Gdańsk). Żółte kartki: Lauryn, Widejko, Makaradze - Zontek, Nowak. Widzów 700.

Wigry: Salik - Wenger, Romachów, Lauryn, Widejko - Baranowski (72 Makaradze), Gondek (46 Sołowiej), Atanacković, Tarnowski (68 Pomian) - Tuttas, Luksys.

Puszcza: Stępniowski - Rodin, Biernat, Księżyc, Zontek - Cholewiak, Lizak (58 Nowak), Strózik, Kałat (74 Popiela), Paul - Moskwik.

Zespoły w tabeli dzieli 11 miejsc, ale Wigry to już zupełnie inna drużyna niż w rundzie jesiennej. Wzmocnieni gospodarze postawili opór Puszczy i po dramatycznej końcówce sięgnęli po komplet punktów.

W składzie lidera nastąpiło wiele zmian po poprzednim, przegranym starciu z Pelikanem Łowicz. Jak się można było spodziewać, największa rewolucja dotknęła obronę, w której ostał się jedynie kapitan Tomasz Księżyc.

Do gry wrócili po kontuzjach Mateusz Cholewiak i Paweł Strózik. Był to ich pierwszy ligowy mecz od ponad 4 miesięcy. Cholewiak był nawet bliski zdobycia 10. gola w sezonie. W 44 minucie idealnie podał mu Dawid Kałat, lecz lepszy od skrzydłowego okazał się Karol Salik.

Puszcza w tym momencie prowadziła już 1:0. Doskonałą kontrę wykończył David Paul, który pewnie wykorzystał sytuację sam na sam. Amerykanin miał też w pierwszej połowie jeszcze jedną wyśmienitą okazję, ale ją zmarnował.

Po zmianie stron spotkanie wyrównało się. Odważniej zaczęli goście, lecz Salik nadal utrzymywał koncentrację. Poradził sobie między innymi z uderzeniem Księżyca. Groźnie strzelał również Kałat. Nie nudził się także Krystian Stępniowski. W świetnym stylu obronił próbę Adama Pomiana. Nie miał już jednak nic do powiedzenia przy golu Kamila Lauryna. Wykorzystał on zamieszanie powstałe w polu karnym po zagraniu z rzutu rożnego.

Remis nie zadowalał żadnej ze stron, więc końcówka była pasjonująca. Obaj bramkarze nie mieli prawa narzekać na brak zajęć, choć lepsze okazje stwarzał sobie faworyt. Księżyc po raz kolejny spróbował swoich sił w ofensywie, ale znowu Salik był bezbłędny.

W jesiennym meczu tych drużyn Puszcza zwycięskiego gola zdobyła w czwartej minucie doliczonego czasu gry. Z woleja kapitalnie uderzył wtedy Łukasz Jurkowski, dając początek serii pięciu wygranych. Tym razem siedział na ławce, a karta się odwróciła, bo decydujący cios tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego zadał Tomasz Tuttas. - Suma szczęścia równa się zero - zauważa trener Puszczy Dariusz Wójtowicz.

Zespół z Niepołomic przegrał drugie kolejne spotkanie. Już został prześcignięty w tabeli przez Wisłę Płock i dodatkowo stracił Jarosława Lizaka, który odniósł kontuzję kolana. Trener Wójtowicz ma o czym myśleć, tym bardziej że potyczka w Suwałkach to dopiero początek wyjazdów. W kolejnych meczach Puszczę czekają starcia w Lublinie z Motorem (6 kwietnia) i w Rzeszowie ze Stalą (10 kwietnia). O punkty nie będzie łatwiej.

ZDANIEM TRENERA

Dariusz Wójtowicz, Puszcza:

- Z pierwszej połowy można być zadowolonym. Zespół realizował założenia taktyczne, dobrze wychodziły nam kontrataki. Szkoda niewykorzystanych okazji w tej odsłonie, bo gdyby udało się podwyższyć, to moglibyśmy sobie idealnie ułożyć resztę meczu. Pierwszą bramkę straciliśmy po raz kolejny w tym sezonie po stałym fragmencie. Wciąż nasza gra w obronie jest niepewna. Zasłużyliśmy co najmniej na punkt. Musimy się teraz szybko psychicznie podnieść po dwóch porażkach. Nie możemy spuścić głów.

(ML)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski