MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rada Europy poucza

Redakcja
Wydarzenie to, które jednych wprawiło w osłupienie, inni uznali za wręcz oczekiwane. Jakiś komitet o zawiłej nazwie, wyłoniony przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy, pozwolił sobie wyrazić sugestię, adresowaną do rządów pięciu europejskich państw, aby pilnie zliberalizowały swoje przepisy dotyczące aborcji. Jednym słowem, zalecono tym państwom - a wśród nich znalazły się Polska i Irlandia - aby zniosły obowiązujące w nich antyaborcyjne ograniczenia.

Ryszard Terlecki: To tylko polityka

Rada Europy została założona w 1949 roku, a jej celem było poszukiwanie dróg do europejskiej integracji. Po powstaniu Unii Europejskiej oraz po upadku reżimów komunistycznych w Europie Wschodniej sens istnienia tej organizacji przestał być tak jasny jak dawniej, nie została ona jednak rozwiązana; głównie dlatego, że pracujący w jej organach urzędnicy przyzwyczaili się do swoich posad. Dziś do Rady Europy należy 47 państw (dla porównania: do Unii Europejskiej - 27), w tym Polska, przyjęta w 1991 roku. Zgromadzenie Parlamentarne tej organizacji - które nie ma nic wspólnego z Parlamentem Europejskim - składa się z delegatów parlamentów poszczególnych państw i liczy 636 członków oraz ich zastępców. Rada w ciągu swojej półwiekowej historii podejmowała rozmaite pożyteczne inicjatywy, takie jak Konwencja o Zapobieganiu Torturom, która obowiązuje od 1999 roku.
Właśnie z tej Rady Europy nadeszło zaskakujące napomnienie. W czasie, gdy przestrzeganie praw człowieka stało się ważnym elementem stosunków międzynarodowych, Rada Europy chce nas przekonać, że prawo do życia do takich podstawowych praw nie należy. W czasie, gdy dyskutuje się o regulacjach prawnych, zakazujących np. skarcenie dziecka klapsem, równocześnie zaleca się wprowadzenie ułatwień w zabijaniu zdrowych dzieci przed ich urodzeniem. Oczywiście, żeby było jasne, Radzie Europy nie chodzi o sytuację, gdy oczekiwane przyjście dziecka na świat, zagraża życiu jego matki. Raczej np. o przypadek, gdy rodzice rozmyślili się i już spodziewanego dziecka nie chcą.
Na głos Rady Europy zareagował jeden z - pożal się Boże - liderów Lewicy i Demokratów, nawołując do przyjęcia jej światłych wskazówek. Wprawdzie Polska nie ma żadnego obowiązku stosowania się do opinii Rady Europy, jednak sygnał ten nadszedł w złym momencie. Dyskusja na temat ratyfikacji traktatu lizbońskiego, toczy się obecnie m.in. z powodu obaw, aby pomysły, które zalęgną się w głowach rozmaitych "postępowych" Europejczyków, nie były następnie importowane do Polski. A przecież słyszy się coraz częściej, że np. eutanazja tam, gdzie jest dozwolona, skraca życie nie tylko osobom, które sobie jej życzą, ale coraz częściej tym, którzy stali się uciążliwi dla swoich rodzin i otoczenia. W wielu krajach zwolennicy eutanazji opowiadają się także za likwidacją nieuleczalnie chorych dzieci. Szkoda czasu, aby tłumaczyć, gdzie zaprowadzi nas tego typu myślenie.
Rada Europy nie ma odwagi zająć się losem Czeczenów w Rosji albo wypowiedzieć w sprawie udziału państw europejskich w olimpiadzie w Chinach. Postanowiła za to upomnieć Polskę. Miejmy nadzieję, że polscy przedstawiciele w jej instytucjach, udzielą w tej sprawie jednoznacznej odpowiedzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski