I choć zdążyliśmy się już przyzwyczaić, że marszałek Sejmu i były minister spraw zagranicznych szybciej mówi (twittuje) niż myśli, po wczorajszej burzy związanej z jego wywiadem dla opiniotwórczego amerykańskiego magazynu „Politico” trudno mówić o kolejnej wpadce, niezręcznej wypowiedzi. To była kompromitacja. Głównie samego zainteresowanego.
Pocieszające jest jedynie to, że problemy z pamięcią Radosława Sikorskiego nie nadszarpną znacząco wizerunku Polski na arenie międzynarodowej. Zagraniczne media jego informacje o rozmowach na temat rozbioru Ukrainy potraktowały zdawkowo.
Radosław Sikorski jawi się jako człowiek, który ma spory problem z trzymaniem emocji na wodzy, co w przypadku dyplomaty jest co najmniej dziwne. Mimo tego, koledzy partyjni, z Donaldem Tuskiem włącznie, do tej pory przymykali oko na niezręczne wypowiedzi. Jego słowa do opozycjonistów ukraińskich „jak nie podpiszecie porozumienia, będziecie martwi”, czy o „nic niewartym sojuszu polsko-amerykańskim” z podsłuchanej rozmowy w restauracji nie spotkały się z żadną polityczną karą.
Co więcej, Sikorski podczas ostatniego ekumenicznego rozdania w Platformie awansował na marszałka Sejmu, drugą osobę w państwie. Argumentem zawsze były sondaże zaufania społecznego, w których zajmował wysokie pozycje. Po aferze podsłuchowej to zaufanie jednak spada w galopującym tempie.
Czy reprymenda Ewy Kopacz, po której usłyszeliśmy przeprosiny, jest początkiem wychowywania Sikorskiego? Oby. Bo kolejna wpadka może być bardziej brzemienna w skutki. Teraz tylko ośmieszył siebie. I Donalda Tuska.
CZYTAJ TAKŻE: Kompromitacja Radka Sikorskiego. Opozycja żąda dymisji marszałka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?