Radni miejscy i powiatowi poszli do klasztoru

Ks. prałat Jerzy Gredka (z lewej) pokazał radnym fragment zachowanego bruku sprzed ok. 500 lat Fot. Magdalena Uchto

- Ktoś musi być liderem tego przedsięwzięcia. Tym bardziej, że zbliża się koniec roku, a od przyszłego muzeum powinno już zacząć funkcjonować. Czy parafia ma jakieś propozycje? Czy znane są wstępne koszty utrzymania obiektu - pytał Jerzy Muszyński, przewodniczący Rady Miejskiej. Przypomniał, że z pierwszych rozmów prowadzonych kilka miesięcy temu wynikało, iż nad prowadzeniem muzeum powinny się skupić trzy podmioty: powiat, gmina Miechów i parafia. - Rzeczywiście na tych trzech nogach może się ono opierać. Ale chcemy też zaprosić do współpracy też wszystkie fundacje działające na terenie powiatu miechowskiego - zaznaczył ks. prałat Jerzy Gredka.

Przyznał, że z szacunkowych wyliczeń wynika, że na roczne utrzymanie muzeum należałoby przeznaczyć ok. 500 tys. zł. - Budynki są wyremontowane. Taka dotacja jaką otrzymaliśmy już się nie powtórzy. Teraz czekają na zagospodarowanie. W sercach, sumieniach i myślach trzeba się zastanowić co dalej. Na najbliższym spotkaniu kustoszy polskich chciałbym powiedzieć, że w Polsce jest Miechów, sanktuarium oraz obiekty poklasztorne, w których można wiele zobaczyć - dodał ks. prałat.

Radni obejrzeli zmodernizowany Dom Generałów, który ma być siedzibą muzeum, a także odrestaurowane krużganki i wyremontowaną część dawnego klasztoru. Ks. prałat Jerzy Gredka pokazał im też dawne cele zakonników, które czekają na modernizację. To właśnie w nich mają być utworzone miejsca hotelowe. - Cieszę się, że radni obydwu samorządów z zachwytem patrzyli na to, co już zostało zrobione. Życzę wszystkim sił, by mogli nadal budować dobro wspólne - podkreślił ks. Jerzy Gredka.

Przypomnijmy, że na remont zabytkowych zabudowań poklasztornych parafia otrzymała ponad 9 mln zł z Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. Ale 3 mln zł musiała uzbierać na wkład własny. Dodatkowo dołożyła milion złotych, by sfinansować konieczne, a nie przewidziane w projekcie prace. I właśnie na nie musiała wziąć kredyt bankowy.

(MAU)