MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Raport z mokrego weekendu

Redakcja
Zgodnie z przepowiedniami meteorologów pierwszy weekend majowy, zwany (na wyrost) "długim", był deszczowy. W tak wilgotnych okolicznościach przyrody zamiast udawać się na wycieczki lub oddawać spacerom, sporo czasu spędziłem na kanapie, nawiązując tam kontakt odbiorczy z mediami.

Dobrosław Rodziewicz: TANIE MÓZGU PRANIE

1 maja postanowiłem odrobić zaległość, czyli obejrzeć w serwisie You Tube przegapiony wcześniej w TVP film "Solidarni 2010". Czułem obywatelski obowiązek obejrzenia tego, co Krzysztof Kłopotowski na łamach dziennika Rzeczpospolita nazwał "zapisem przebudzenia narodu".

Zacząłem zatem oglądać, ale mniej więcej w połowie (całość trwała półtorej godziny) domniemanego "zapisu przebudzenia narodu" poczułem senność, przed którą na kanapie było mi trudno się bronić. Przed zam- knięciem powiek wzbudzający gorące spory polityczne film wydał mi się przygnębiającym w treści i monotonnym w formie tasiemcem, skądinąd wiernie oddającym strumienie świadomości i emocji osób wybranych na rozmówców.

Zagadką pozostał dla mnie jego tytuł - "Solidarni 2010". O ile tylko druga połowa filmu nie różni się istotnie od pierwszej, to należałoby go raczej zatytułować: "Rozżaleni 2010", "Rozgoryczeni 2010", "Podejrzliwi 2010" czy jakoś podobnie.

2 maja byłem zajęty mocowaniem na moim balkonie biało-czerwonej i jej ochroną przed profanacją przez gołębie. Ponowny kontakt z mediami nawiązałem 3 maja, kiedy to dowiedziałem się, że prezydent Barack Obama pogratulował Polakom z okazji 219. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja. Gratulacje te miały zapewne pomóc w zacieraniu niesmaku, jaki pozostał po odwołaniu uczestnictwa Obamy w pogrzebie prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ale, bądź co bądź, były to gratulacje w imieniu państwa, które szczyci się pierwszą konstytucją w historii powszechnej adresowane do obywateli państwa, które szczyci się pierwszą konstytucją w historii Europy. I wtedy przypomniał mi się zapis prasowej debaty, w której Jan Rokita wspomniał o Konstytucji 3 maja jako o dziele patriotycznie usposobionych polskich masonów. To z kolei przypomniało mi, że dziełem masonów amerykańskich była konstytucja Stanów Zjednoczonych. Czyżby w zamian za podarowanie Ameryce baterii patriotów w osobach Kościuszki i Pułaskiego, tamtejsi masoni wspomogli naszych w pisaniu pierwszej polskiej ustawy zasadniczej?

Twardych dowodów na taki transatlantycki transfer nie udało się dotąd zebrać. Nic też nie wskazuje na to, by ostatni człon trzeciomajowego hasła "Wiwat Sejm! Wiwat Naród! Wiwat Wszystkie Stany" - odnosił się do Stanów Zjednoczonych.

Skoro jednak mowa o stanach, to przesadził w komplementach obecny prezydent Stanów, twierdząc jakoby pierwsza polska konstytucja służyła światu za "drogowskaz równości i swobód demokratycznych". O równości między stanami Konstytucja 3 maja nie wspominała, a rozbuchane swobody demokracji szlacheckiej - ograniczała. Intencją jej twórców było ratowanie suwerenności i modernizacja Rzeczypospolitej, a nie stawianie moralnych drogowskazów dla ludzkości, do czego w Ameryce miewają skłonność nie tylko masoni.

Mniej sławnym, za to odważniejszym krokiem w procesie stopniowego zrównywania stanów był akt wykonawczy do Konstytucji 3 maja zwany Uniwersałem Połanieckim, wydany przez Tadeusza Kościuszkę 7 maja (zatem dziś rocznica!) 1794 roku. Notabene, Kościuszko też był podobno masonem, a już z całą pewnością z niektórymi masonami amerykańskimi łączyło go braterstwo... broni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski