Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Razem łatwiej o sprawiedliwość. Ale równie wolno jak samemu.

Maciej Pietrzyk
Klienci Amber Gold żądają od państwa 660 mln zł odszkodowania
Klienci Amber Gold żądają od państwa 660 mln zł odszkodowania Lucyna Nenow
Prawo. Pozew zbiorowy klientów mBanku zakończył się prawomocnym wyrokiem sądu na ich korzyść. Teraz na takie rozstrzygnięcie liczą osoby naciągnięte przez Amber Gold.

Poszkodowani przez Amber Gold złożyli pozew zbiorowy przeciwko Skarbowi Państwa. Twierdzą, że to bierność organów publicznych umożliwiła gdańskiej spółce naciągnięcie klientów na kwotę ponad 660 milionów złotych.

Podstawą złożenia wniosku był opublikowany w ubiegłym roku raport Komisji Stabilności Finansowej. Stwierdzono w nim, że wyłudzenie pieniędzy od ponad 11 tys. osób było możliwe przez zaniechania m.in. prokuratury i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta. W imieniu osób naciągniętych przez Amber Gold pozew w Sądzie Okręgowym w Warszawie złożyła kancelaria prawna Chałas i Wspólnicy. Na razie nie zdradza ona, ile osób podpisało się pod wnioskiem, bo wciąż dołączają kolejni poszkodowani.

Jakie mają szanse na pozytywne rozstrzygnięcie? Prawomocny wyrok w słynnej sprawie mBanku pokazuje, że za pomocą pozwu zbiorowego można skutecznie dochodzić sprawiedliwości. Na początku maja sąd drugiej instancji potwierdził bowiem, że za niesłusznie nadpłacone raty kredytowe mBank musi oddać pieniądze 1247 swoim klientom.

Wyrok w tym procesie jest jednak dopiero pierwszym prawomocnym w postępowaniu z powództwa zbiorowego. Poza tym w skali kraju zapadły rozstrzygnięcia jeszcze w dwóch innych sprawach, ale tylko w pierwszej instancji. Tymczasem od połowy 2010 roku (czyli od kiedy można składać takie wnioski) do początku tego roku wpłynęło ich do sądów w całym kraju 115. Około połowa została jednak odrzucona m.in. z przyczyn formalnych.

Do Sądu Okręgowego w Krakowie złożono 10 pozwów zbiorowych; zrobili to m.in. powodzianie z województw święto-krzyskiego i podkarpackiego). W żadnej z tych spraw sąd nie wydał jeszcze wyroku.

Zdaniem Doroty Marszałkowskiej ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia postępowania z pozwów zbiorowych często trwają jeszcze dłużej niż z pozwów indywidualnych, m.in. z powodu konieczności przesłuchania większej ilości osób. W przypadku mBanku było ich prawie 12,5 tysiąca.

Każdą z osób, która podpisała się pod pozwem, trzeba osobno przesłuchać. To automatycznie wydłuża postępowanie. Trudno się dziwić, że taki proces może trwać jeszcze dłużej niż z pozwu indywidualnego - mówi sędzia Marszałkowska.

Wad instytucji pozwów zbiorowych jest więcej. Przede wszystkim poszkodowany nie może domagać się odszkodowania większego od straty, jaką poniósł. Nie można np. dochodzić strat moralnych jak w USA. Dodatkowo roszczenia muszą być ujednolicone, czyli w jednym pozwie wszyscy poszkodowani powinni zgłosić identyczne szkody. Jeżeli to niemożliwe, muszą tego dokonać przynajmniej w dwuosobowych podgrupach. To dodatkowo przedłuża rozpoczęcie procesu.

Takie pozwy mają jednak wiele zalet, dzięki którym zainteresowanie nimi zdaje się w ostatnim czasie rosnąć. Marcin Miśkowicz, krakowski radca prawny wskazuje, że pozwy zbiorowe są dużo tańsze od indywidualnych. Kosztują 2 proc. (a nie 5 proc. jak indywidualne) wartości roszczenia i nie więcej niż 100 tys. zł. Ta kwota dzieli się pomiędzy wszystkich pozywających.

- Ponadto możliwe jest, aby pełnomocnikiem wszystkich członków grupy był ten sam adwokat lub radca prawny, co pozwala podzielić koszty jego wynagrodzenia pomiędzy nich - mówi Marcin Miśkowicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski