Andrzej Kozioł: MOIM ZDANIEM
Przez wiele lat pani Pawłowicz nie była znana opinii publicznej, aż nagle eksplodowała niczym szrapnel, miotając słowa, jednych bawiąc, innych i raniąc – jak to szrapnel...
Pani Pawłowicz cierpi na słowotok, jeżeli już dorwie się do głosu, nic i nikt jej nie powstrzyma. Dzięki niej siła werbalnego rażenia PiS-u nie została uszczuplona; godnie zastąpiła inną posłankę, Beatę Kempę, chyba nawet ją przerosła.
Pani doktor habilitowana – jak się rzekło – rani, ale także bawi, budząc śmiech. Jednak śmiech śmiechowi nierówny: od czasu do czasu bywa rechotem. Chamskim, prymitywnym. Tak śmieje się cham, widząc, że niewidomy wpadł do kałuży lub ułomny stara się dogonić tramwaj, który uciekł mu sprzed nosa.
Przez internet i telewizję przewinął sie filmik ze spotkania pani poseł z czytelnikami pewnej gazety.
W komentarzach występ ten często określany jest jako kabaret. Pani Pawłowicz zwierza się, że do koleżanki posłanki z Ruchu Palikota zwraca się per „pan”, bo fakt, że ktoś „nażarł się” hormonów i przeszedł operację nie upoważnia do tytułu „pani”. I dodaje jeszcze, że koleżanka (według niej kolega) z Ruchu Palikota odznacza się urodą boksera.
Jaki aktor – taki kabaret.
Taki kabaret – jaka publiczność.
Jaka publiczność – taki śmiech. Rechot...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?