Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rejestr, który coś komuś przypomina

Grzegorz Skowron
Tydzień w Krakowskiej Polityce. Łukasz Gibała ujawnił rejestr wszystkich umów zawieranych przez magistrat. Można oczywiście zarzucać mu, że to słodka zemsta na prezydencie Jacku Majchrowskim, którego nie udało się odwołać liderowi Logicznej Alternatywy. Ale bez względu na motywy działania byłego posła ciągle aspirującego do prezydentury w mieście nie da się przejść obojętnie obok ujawnionych informacji.

Po pierwsze - ten rejestr jest jawny. Prawo wglądu do niego ma każdy krakowianin, bez wyjątku. Zdaję sobie sprawę, że wiele osób nie poradzi sobie z przebrnięciem przez długie tabelki, ale ci, którzy to zrobią, uzyskają bardzo cenne informacje o tym, kto i za ile pracuje dla miasta. To samo w sobie nie jest naganne, bo przecież ktoś musi pracować na rzecz krakowian i powinien za to dostawać godziwe wynagrodzenia.

Po drugie - rejestr pokazuje przypadki, które trudno uznać za racjonalne. Albo przynajmniej wydają się czymś nadzwyczajnym. Monitorowanie mediów pod kątem pojawienia się w publikacjach prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego czy wydatki na pudrowanie, by dobrze wyglądać w telewizji może nie od razu powinno być tematem dla komisji śledczych, ale wyjaśnienia magistratu, że to potrzebne wydają się niewystarczające.

Po trzecie - wykaz umów zawartych przez Urząd Miasta Krakowa pozwolił przypomnieć, czym jest funkcja radnego i dlaczego wypłacana jest mu dieta. Płacenie z publicznych pieniędzy, by radni za darmo mogli parkować swoje samochody blisko sali obrad, jest nie tylko czymś nagannym, ale i skandalicznym. Radny to funkcja społeczna, a otrzymywana przez niego dieta jest zwrotem kosztów ponoszonych na wypełnianie publicznej funkcji. A skoro tak, to za postój w samym centrum miasta radny powinien zapłacić z własnej diety. Przez lata radni zapomnieli o tym albo ignorowali uwagi na ten temat. Teraz może się nieco opamiętają, bo jeden z nich przyznał rację rozumowaniu, które przez lata było im obce. Łukasz Wantuch zapowiedział, że rezygnuje z możliwości darmowego parkowania swojego auta na opłacanym przez magistrat parkingu. I uzasadniał to właśnie tak, jak „Dziennik Polski” robił to wielokrotnie. Ciekawe, czy zawstydził tym gestem swoich kolegów radnych czy też wywołał ich oburzenie...

Po czwarte wreszcie - prezydent i urzędnicy muszą pamiętać, że dlatego rejestr zawieranych przez nich umów jest jawny, by można było w przyszłości eliminować wszystkie dziwne, zaskakujące, kontrowersyjne lub zupełnie niepotrzebne wydatki. I że wydatki na niektóre miejskie zlecenia można racjonalizować, czyli zmniejszać. Skoro takie oburzenie wywołuje drogie pudrowanie prezydenta i śledzenie jego nazwiska w mediach, to może znajdzie się tańsza makijażystka i nie tak kosztowny „detektyw”.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski