Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rekwirowanie towaru nielegalnie handlującym?

Redakcja
Fot. Anna Kaczmarz
Fot. Anna Kaczmarz
Karę grzywny oraz wprowadzenie możliwości przepadku towaru za prowadzenie handlu poza miejscem do tego wyznaczonym przez gminę przewiduje projekt nowelizacji Kodeksu wykroczeń. W Krakowie na razie są pouczenia, mandaty, wnioski do sądu i nadal nielegalny handel w niektórych rejonach miasta. Był wprawdzie pomysł, by rekwirować towar, jeśli ktoś już nie pierwszy raz ignoruje przepisy dotyczące handlu, ale na razie nie weszły w życie. - Jeśli zmieniłyby się przepisy, sądzę, że gminy szybko poradziłyby sobie z większością dzikiego handlu - mówi Zbigniew Kulka, kierownik referatu koordynacji służby Straży Miejskiej.

Fot. Anna Kaczmarz

KONTROWERSJE. - Pozbylibyśmy się dzikiego handlu w tydzień - mówi Zbigniew Kulka z SM

Strażnicy miejscy znają "stałe miejsca" nielegalnego handlu - jest to m.in. rejon przejścia podziemnego koło Dworca Głównego, chodników w sąsiedztwie Hali Targowej (przy ul. Grzegórzeckiej), okolice Lotu przy ulicy Basztowej czy skrzyżowania ul. Długiej z al. Słowackiego.

- Zmieniły się przepisy i obecnie, jeśli na taki handel natkniemy się w pasie drogowym, to nie możemy za to karać. Powiadamiamy natomiast o takich przypadkach Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu, któremu podlega pas. To ZIKiT w takiej sytuacji prowadzi postępowanie administracyjne i może nakładać karę - mówi kierownik Kulka. - My możemy natomiast interweniować, gdy taki handlarz nie ma dokumentów dotyczących prowadzenia działalności gospodarczej (niezależnie od tego, gdzie handluje - przyp. jś). Jeśli nie ma takich dokumentów wtedy SM może go pouczyć, wypisać mandat (od 20 do 500 złotych) lub skierować wniosek o ukaranie do sądu.

Strażnicy dodają, że jeśli to nie jest pas drogowy - można stosować zapisy uchwały Rady Miasta z 1995 roku dotyczące zakazu handlu okrężnego poza wyznaczonymi miejscami, bez zgody właściciela czy zarządcy terenu. - W takiej sytuacji, np. tak jest na wiślanych bulwarach, możemy karać zarówno za nielegalne handlowanie, jak i brak uprawnień do prowadzenia działalności gospodarczej - dodaje przedstawiciel SM. - Jeśli popełnione są dwa wykroczenia, wtedy sprawę kierujemy do sądu. Mamy wiele próśb o interwencje, w tym ze strony np. spółdzielni mieszkaniowych, a nawet prywatnych osób.

W ciągu pierwszych sześciu miesięcy tego roku strażnicy w Krakowie, z uwagi na brak dokumentów uprawniających do prowadzenia działalności gospodarczej, pouczyli 36 osób, 21 ukarali mandatami (2750 zł), a 75 spraw zostało skierowanych do sądu; w ubiegłym roku, w takim samym okresie, było natomiast 7 pouczeń, 21 mandatów (2795 zł) i 40 spraw w sądzie. W przypadku karania za sam nielegalny handel - obecny rok jest rekordowy - od stycznia wypisano 306 mandatów (46,5 tys. zł.), czyli trzy razy więcej niż przed rokiem. Były też już 443 wnioski o ukaranie do sądu - aż 14 razy więcej niż w podobnym okresie przed rokiem.

Ponieważ miasto od lat nie może sobie poradzić z dzikim handlem kilka miesięcy temu gmina przygotowała dodatkowo "Zasady postępowania w przypadku samowolnego naruszenia posiadania nieruchomości należących do gminy Kraków lub Skarbu Państwa". Przewidują, że jeżeli przedstawiciel ZIKiT nakaże handlującemu w pasie drogowym zaprzestania sprzedaży, a ten to zignoruje, można wezwać strażników miejskich. Następnie rzeczy zostałyby przewiezione do magazynu, za przechowanie których trzeba by zapłacić 22 zł "od worka dziennie". Założono, że do zarekwirowania rzeczy może dojść w przypadku osób, wobec których w okresie co najmniej 6 miesięcy poprzedzających kontrole, co najmniej dwukrotnie prowadzone było postępowanie dotyczące zajęcia pasa drogowego lub terenu gminy bez zezwolenia. - Na razie nie było to jeszcze robione - mówi Michał Pyclik z ZIKiT. - Z kolei jeśli chodzi o postępowania dotyczące zajęcia pasa drogowego - na razie jeszcze rozpatrujemy około 50 przypadków.
Karę grzywny oraz wprowadzenie możliwości przepadku sprzedawanego towaru za prowadzenie nielegalnego handlu przewiduje z kolei projekt nowelizacji Kodeksu wykroczeń, który pozytywnie oceniła sejmowa komisja. Karze grzywny podlegałby prowadzący sprzedaż "na terenie należącym do gminy lub będącym w jej zarządzie poza miejscem do tego wyznaczonym przez właściwe organy gminy". W razie popełnienia takiego wykroczenia można byłoby "orzec przepadek towarów przeznaczonych do sprzedaży, choćby nie stanowiły własności sprawcy".

- Sądzę, że dzięki zapisowi przewidującemu możliwość "przepadku towaru", pozbylibyśmy się dzikiego handlu w tydzień - uważa kierownik Kulka. - Mamy osoby, które już kilkadziesiąt razy spisywaliśmy. Sąd rozpatrując sprawy niektórych osób zbija czasami 60 czy 70 wniosków dotyczących wykroczeń jednej osoby. Obecnie można zarekwirować tylko towar porzucony, jeśli sprzedawca ucieknie. A jeśli się po niego później zgłosi - trzeba oddać.

(J.ŚW)

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski