Remonty znów paraliżują Kraków

I dla kierowców, i dla pasażerów komunikacji miejskiej rozpoczął się wczoraj komunikacyjny horror, który potrwa przez najbliższe tygodnie. Nie dość, że wyłączono z ruchu torowisko tramwajowe na skrzyżowaniu ulic św. Gertrudy i Dominikańskiej oraz na ul. Bieńczyckiej, to jeszcze na dodatek trwa mnóstwo remontów dróg.

Gigantyczne korki tworzą się m.in. na Wielickiej, a ma być jeszcze gorzej. Do tej pory wyłączony był bowiem tylko jeden (prawy) pas ruchu. Po dwóch pozostałych auta mogły normalnie jeździć. Od dziś wyłączone z ruchu będą już dwa pasy, a jeździć będziemy tylko po jednym - tym wyremontowanym.

Tymczasem już teraz kierowcy skarżą się na tempo prowadzonych robót na Wielickiej. Ideą tzw. remontów nakładkowych (polegających na wymianie tylko wierzchniej warstwy asfaltu) było, że mają to być szybkie modernizacje, nie powodujące dużych utrudnień w ruchu i prowadzone głównie w weekendy. Problem w tym, że w ostatni weekend na ulicy Wielickiej ekipy remontowej... nie było.

- To skandal! Wszystkim powinno przecież zależeć na szybkim zakończeniu robót, bo przejazd Wielicką jest koszmarem - poskarżyła się nam Anna Kowalczyk, dojeżdżająca codziennie do Krakowa z Wieliczki.

Piotr Hamarnik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu przyznaje, że faktycznie prace ani w sobotę, ani w niedzielę nie były prowadzone. - Decyzja taka została podjęta ze względu na spodziewane opady deszczu. Normalnie gdy pogoda sprzyja, roboty są prowadzone - zapewnia Hamarnik.

Co ciekawe - zaledwie kilkaset metrów dalej, na budowie nowej linii tramwajowej Lipska - Wielicka, prace - mimo spodziewanych opadów deszczu - były w weekend prowadzone normalnie. Hamarnik tłumaczy jednak, że tymże pracom deszcz nie przeszkadza.

- A nawet jak miałby przeszkadzać, to inwestycja jest na tyle szeroka, że można w tym czasie wykonywać inne roboty. Zaś asfaltowania podczas deszczu wykonywać nie sposób - argumentuje przedstawiciel ZIKiT.

Prawdziwy koszmar kierowcy przeżywali wczoraj także na ulicy Meissnera, która zamknięta została na około trzy tygodnie - na odcinku między aleją Jana Pawła II i ul. Śliczną. Ma to związek z kolejnym etapem przebudowy ul. Mogilskiej i Jana Pawła II.

Kierowcy skarżyli się przede wszystkim na brak odpowiedniego oznakowania. - Mnóstwo ludzi wjeżdżało w ul. Meissnera i zupełnie nie wiedziało o zablokowanym przejeździe. Mieszkańcy dostali jakieś ulotki, ale to nie rozwiązało problemu - relacjonował jeden z naszych Czytelników.

Zdezorientowani kierowcy, dojeżdżając do zablokowanego fragmentu drogi, musieli zawracać i szukać przejazdu pobliskimi ulicami, które całkowicie się zakorkowały. Najgorzej było na osiedlowych uliczkach, m.in. na Ładnej i Ogrodniczej. Urzędnicy z ZIKiT tłumaczą, że starali się robić wszystko, by odpowiednio poinformować kierowców o zmianach, ale po naszej interwencji obiecali poprawić m.in. oznakowanie.

- To pierwszy dzień zmian, zawsze najtrudniejszy. Oczywiście nasi inspektorzy wszystko sprawdzą, aby poprawić komunikację w tamtym rejonie - zapewnia Hamarnik.

Wczoraj spore kłopoty mieli także pasażerowie komunikacji miejskiej. W związku z remontami szyn na około 20 dni zawieszone zostały cztery linie tramwajowe: nr 6, 13, 19 i 70. Z rozkładów jazdy całkowicie zniknęły także linie nr 74 i 728. Kolejnych 12 linii ma natomiast zmienione trasy lub godziny odjazdów.

- Wiele linii notowało opóźnienia, ale na szczęście nie były one zbyt wielkie. Sięgały około pięciu minut. Większe problemy miały tylko tramwaje przejeżdżające przez ulicę Wielicką. One notowały nawet ponad 10-minutowe opóźnienia - poinformował Marek Gancarczyk, rzecznik MPK.