Konieczność operacji urologicznej u większości osób budzi obawy. Pojawiają się wątpliwości i pytania: Czy po zabiegu mój organizm będzie funkcjonował tak jak przedtem? Tego typu pytania i wątpliwości w dużym stopniu - przynajmniej na świecie - należą już do przeszłości. W przeszłość odchodzą też tradycyjne, otwarte operacje urologiczne, które wykonywane są coraz rzadziej. Teraźniejszość i przyszłość należą bowiem do urologii małoinwazyjnej i robotyki, przynoszącej lepsze efekty leczenia po krótkim czasie hospitalizacji, krótszym czasie rekonwalescencji i minimalizujące ryzyko okołooperacyjne.
Technika dla pacjenta
- Dawniej wystarczała wiedza i zręczne ręce chirurga - mówił podczas seminarium naukowego w Polskiej Akademii Umiejętności, poświęconego robotyce urologicznej, prof. Ryszard Tadeusiewicz, kierownik Katedry Automatyki i Inżynierii Biomedycznej AGH. - Dziś chirurgów i używane przez nich narzędzia wspiera technika medyczna.
Podczas seminarium zaprezentowano pierwszą tego typu w Polsce publikację naukową "Robotyka urologiczna" autorstwa urologa prof. Zygmunta Dobrowolskiego i prof. Ryszarda Tadeusiewicza.
- Percepcja lekarza, przez całe wieki zatrzymująca się na powierzchni ciała pacjenta i w bardzo ograniczonym stopniu sięgająca do jego tajemniczego wnętrza, obecnie, dzięki technice medycznej, swobodnie obejmuje różne metody obrazowania, morfologii, a także funkcji narządów wewnętrznych - mówi prof. Zygmunt Dobrowolski. - Można zaryzykować twierdzenie, że dziś lekarz może tak obserwować organizm pacjenta, jak gdyby jego ciało było przezroczyste.
Powiedziawszy diagnostyczne "A", technika medyczna dodaje do niego terapeutyczne "B". Rozwija się radioterapia, a zwłaszcza radiochirurgia, stosowana jest terapia polami elektromagnetycznymi, wykorzystywane są elektroniczne stymulatory, nowoczesne protezy i sztuczne narządy.
- Technika ma wiele do zaoferowania medycynie w obszarze terapii, ale bez wątpienia najciekawszymi technicznymi systemami terapeutycznymi są roboty chirurgiczne - zauważa prof. Tadeusiewicz.
Roboty operują
Dziś roboty to nie science fiction, tylko codzienna rzeczywistość. Wykorzystywane są w przemyśle, komunikacji, w eksploracji głębin morskich i bezkresach kosmosu. A także w medycynie.
- Roboty znalazły już mnóstwo zastosowań w przemyśle i innych działach gospodarki, a ich wkroczenie do chirurgii powoduje, że operacje mogą być wykonywane przy znacznie mniejszym obciążeniu pacjenta - podkreśla prof. Dobrowolski. - Zamiast obszernego rozcięcia powłok brzusznych, wystarczy kilka otworów o średnicy ołówka.
Przez nacięcia do wnętrza ciała chorego wprowadza się wyposażone w narzędzia chirurgiczne ramiona operującego robota oraz miniaturowe kamery, dzięki którym lekarze widzą pole operacyjne w dużym zbliżeniu - niemal jakby chirurg miał głowę wewnątrz brzucha pacjenta - stereoskopowo i, jeśli trzeba, w dużym powiększeniu. Korzyści dla pacjenta to mniejsza utrata krwi podczas operacji, mniejszy ból po zabiegu oraz szybsza rekonwalescencja.
Z kolei dla chirurga robot oznacza możliwość wykonywania znacznie precyzyjniejszych zabiegów (komputer sterujący ruchami robota odbiera polecenia lekarza, ale może skalować wielkość ruchu końcówki roboczej wewnątrz ciała pacjenta w taki sposób, że kilkucentymetrowy ruch manipulatora w ręce lekarza przekłada się na kilkumilimetrowy zaledwie ruch narzędzia chirurgicznego poruszanego przez robota w obrębie pola operacyjnego.
Automatycznie eliminowane są też ruchy przypadkowe, a także np. drżenie ręki chirurga, czy jej zbyt mała precyzja. Bardzo ważne jest to, że lekarz sterujący robotem ma pełną kontrolę nad przebiegiem operacji, ale zamiast stać w niewygodnej i męczącej pozycji przy stole operacyjnym - siedzi w fotelu przy konsoli sterującej. Dzięki temu nie męczy się i może wykonać więcej operacji jednego dnia.
Jeden na Polskę
Jednak robotyka urologiczna nie jest w Polsce zbyt popularna. Powód? Koszt robota chirurgicznego. Tymczasem na świecie zalety operacji wykonywanych za pomocą robotów są na tyle znaczące, że ich liczba szybko wzrasta. W Europie najwięcej robotów chirurgicznych mają Francja (69) i Niemcy (61). Polska lokuje się na ostatnim miejscu, bo mamy tylko jednego robota (we Wrocławiu), czyli wielokrotnie mniej niż kraje od nas mniejsze: Dania (15) i Czechosłowacja (8). Nawet Rumunia ma sześć robotów chirurgicznych.
- Z ekonomicznego punktu widzenia w Polsce powinny powstać 2-3 centra robotyczne - mówi prof. Dobrowolski. - Zyskają na tym pacjenci i lekarze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?