Rola Klubu nie może się zawęzić do grania

Fot. Anna Szopińska

Rozmowa z MIROSŁAWEM MRUGAŁĄ, prezesem Miejskiego Młodzieżowego Klubu Sportowego Podhale w Nowym Targu

- Jest to bardzo duża pomoc dla drużyny, wyraźny sygnał, że miasto w ratowanie hokeja jest zaangażowane i na pewno ułatwi on kontakty ze sponsorami. Ponieważ wypłaty mają bardzo duży udział w kosztach utrzymania drużyny, więc stypendia już zmieniają sytuację.

- A w czym upatruje Pan nadziei na podźwignięcie Klubu?

- We wspólnych działaniach. Podstawą bytu powinno być pozyskanie funduszy z działalności. To my przedstawialiśmy sytuację panu Kazimierzowi Wolskiemu, który wystąpił z ofertą inwestorką dla Hali Lodowej. Jest to forma, ktoś w przyszłości pozwoliłaby uzyskać przychody także miastu - w postaci podatku od firm, które znajdą się na lodowisku. Z działającymi na miejscu podmiotami też inaczej się rozmawia o reklamach, barterach itd. Ale lodowisko też musi być atrakcyjnym miejscem, aby sponsorzy i reklamodawcy chcieli się tam pokazywać. Na spotkaniu ze sponsorami mówiłem, że musimy stworzyć taki model, aby nie wyciągać ręki, ale wypracować źródła stałych dochodów. Przy odpowiedniej bazie hotelowej, przy ścieżkach sportowych, zapleczu z odnową biologiczną - jestem w stanie ściągnąć grupy z USA i Kanady. Ale baza musi być na odpowiednim poziomie. Poprawa infrastruktury sportowej to warunek podstawowy.

- Jaka w tym rola Klubu?

- Nie może się zawęzić do grania w hokej. Chodzi o to, żeby na obiekcie coś się działo, żeby była działalność, która pozwoli tę bazę sprzedawać. Podpatrujemy zagraniczne ośrodki - w czeskim Ostrowcu czy na Słowacji, gdzie tak to jest robione. Szkoła Walentego Ziętary też nie musiała być w Toruniu - mogłaby być w Nowym Targu, a wtedy mamy wszelkie z tego korzyści.

Rozmawiała: Anna Szopińska