Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Romantyczny ślub na plaży

Redakcja
Fot. Autorka
Fot. Autorka
- Aloha - to słowo, oprócz serdecznego powitania i pożegnania, wyraża niemal wszystko. Jest również przesłaniem miłości. A w dosłownym tłumaczeniu to esencja życia. Na Hawajach trafiło nawet na tablice rejestracyjne samochodów.

Fot. Autorka

HAWAJE. Żółty wianuszek z żywych kwiatów ma przynosić szczęście i chronić przed złem

Po raz pierwszy "Aloha" słyszy się na lotnisku, gdy piękna Hawajka albo muskularny, przystojny Hawajczyk zarzucają na szyję turysty lub turystki żółty wianuszek z żywych kwiatów, lei. Ma on przynosić szczęście i chronić przed złem.
Bożena Jarnot jest honorowym konsulem Rzeczypospolitej Polskiej w tym dalekim stanie Ameryki, ale także - od lat - właścicielką jedynego na Hawajach polskiego biura podróży; w Honolulu. Zapewnia swoim aniołkom - jak nazywa turystów - nie tylko najwspanialsze wakacje, ale także promuje Polskę na hawajskich wyspach, a polinezyjską kulturę w Polsce. A jak trzeba, to przybyszów z Polski ugości w swoim mieszkaniu na 28. piętrze z widokiem na Pacyfik i wygasły wulkan Diamond Head, znany z filmów o japońskim nalocie w grudniu 1941 r.
Hawaje to od 1959 r. pięćdziesiąty stan Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej (od 1898 r. terytorium amerykańskie). Najważniejsze z wysp to - prócz Oahu - Wielka Wyspa i pomniejsze Maui i Kauai oraz malutka Molokai. Dla Hawajów w ich najnowszej historii najbardziej tragicznym dniem był siódmy grudnia 1941 r., kiedy to japońskie samoloty zaatakowały amerykańską bazę okrętów wojennych i lotnictwa Pearl Harbor na Oahu. Na dno poszło osiem okrętów, w tym chluba amerykańskiej floty wojennej, "USS Arizona". Wrak, z którego wciąż wydobywają się krople oleju napędowego, spoczywa na dnie. Amerykanie mówią, że są to łzy marynarzy na wiecznym patrolu. Będą tak długo kapać, aż ostatni z ocalałych dołączy do swoich kompanów.
Każdego roku Hawaje odwiedza sześć milionów turystów, w tym nowożeńcy ze wszystkich stron świata. Miejscowi mówią, że Pan Bóg stworzył wyspy po to, żeby mieć gdzie wypocząć po ciężkiej pracy tworzenia świata. Dodają, że skoro opatrzność czuwa nad tym miejscem, to nie ma szczęśliwszych małżeństw od tych zawartych na Hawajach i lepiej spędzonych poślubnych dni niźli na plaży w Waikiki.
- Polacy o tym wszystkim wiedzą? I jadą na Hawaje, żeby wziąć ślub? - pytam.
- Moje aniołki wpadają do mnie nawet po kilka razy. Ale tylko raz, podkreślam, tylko raz, żeby się pobrać. Bo Hawaje zapewniają szczęście w miłości - zapewnia Bożena Jarnot. - Trafiają do mnie rodacy zarówno z Ameryki, jak i z Polski. Przyjeżdżają, aby - kąpiąc się w Pacyfiku - spędzić tu Boże Narodzenie czy Wielkanoc. Zakochują się w Hawajach...
Zawarty tu związek, to sakramentalne "tak", ważny jest oczywiście na całym świecie. Polski Urząd Stanu Cywilnego wymaga jedynie przedstawienia przetłumaczonego dokumentu (certificate of marriage). Potrzebne jest także pozwolenie (marriage licence) z odpowiedniego urzędu w Honolulu. Do samego zawarcia małżeństwa potrzebny jest natomiast paszport lub inny dowód tożsamości.
Reszta ślubnej i weselnej oprawy zależy wyłącznie od finansowych możliwości młodych par. Do wyboru mają kilka pakietów ślubnych o tak wdzięcznych nazwach jak "Plumeria" czy "Samoan Blessing". Obejmują one m.in. zdjęcia, bukiety, organizację przyjęcia, muzykę, film z uroczystości, białe gołębie...
Jednak najważniejsza - i najbardziej niezwykła - jest sama ceremonia ślubna na plaży Waikiki. Samoański wódz obiecuje, że jego błogosławieństwo gwarantuje wieczny stan zakochania.
ELŻBIETA RINGER

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski