Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Romeo i Julia z Babilonii

Mateusz Borkowski
Amerykanka Vivica Genaux prezentowała wysoką kulturę wokalną.
Amerykanka Vivica Genaux prezentowała wysoką kulturę wokalną. Fot. Michał Ramus dla KBF
Wszystkie stany muzyki. Tegoroczną edycję cyklu Opera Rara zainaugurowało wykonanie opery „Piramo e Tisbe” Johanna Adolfa Hassego - kompozytora, który swą nieprawdopodobną sławą przewyższał za życia nawet Georga Friedricha Händla. Jego dzieła należały do najczęściej wystawianych na scenach całej Europy.

Po październikowej efektownej prezentacji, pełnej wokalnych fajerwerków opery „Siroe”, tym razem usłyszeliśmy nietypowe, dwuaktowe intermezzo tragiczne „Piramo e Tisbe” z 1768 roku. Historia nieszczęśliwej pary kochanków, oparta na „Metamorfozach” Owidiusza, zainspirowała dużo wcześniej m.in. Szekspira do napisania „Romea i Julii”. U Hassego spotkamy jedynie trzy postaci: Pyrama, Tyzbe i jej Ojca. W przeciwieństwie do innych dzieł, w „Piramo e Tisbe” nie znajdziemy brawurowych arii nastawionych na wokalny popis, ani zapierających dech w piersiach zwrotów akcji. Zamiast tego dominują w nim stonowana ekspresja i umiarkowane tempa, a najciekawsze muzycznie fragmenty odnajdziemy w recytatywach akompaniowanych i duetach.

Nie brak też pięknych, długonutowych fraz. W Centrum Kongresowym ICE dzieło Hassego zaprezentował niezrównany włoski skrzypek i dyrygent Fabio Biondi ze swoim zespołem Europa Galante. W role zakochanych nieszczęśników wcieliły się słynna amerykańska mezzosopranistka Vivica Genaux (Piramo) oraz gwiazda włoskiej opery, sopranistka Desirée Rancatore (Tisbe). Partię Ojca wykonał obiecujący włoski tenor Emanuele D’Aguanno. Wieczór należał jednak bez wątpienia do Amerykanki. Vivica Genaux miała już okazję występować w Krakowie podczas Misteriów Paschaliów, ale kiedy słuchałem jej w 2013 roku, pamiętam, że czułem się trochę rozczarowany. Tym razem artystka przekonała mnie w pełni swoją niezwykłą kulturą wokalną, klasą i elegancją. Za to posiadającej kawał koloratury Włoszce Desirée Rancatore brakowało niestety precyzji, a jej intonacja pozostawiała wiele do życzenia. Choć im bliżej końca, tym jej głos brzmiał lepiej. Niezwykle kojąco i przyjemnie było słuchać tak „nieoczywistego” Hassego. Szkoda, że ze świadomością, iż przed Operą Rarą niepewna przyszłość. Miasto planuje bowiem zmiany, które mogą zagrozić temu cyklowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski