MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rosną ceny, bo słabnie złotówka

Redakcja
Gwałtowne osłabienie złotego obserwowane w ostatnich tygodniach musiało zaowocować zmianą cen wielu importowanych towarów. Drożeją już nie tylko paliwa i zagraniczne wycieczki. Słabnący złoty powoduje, że coraz więcej płacimy za używane samochody sprowadzane przede wszystkim z Niemiec, Holandii i Belgii. Systematycznie rośnie też cena sprzętu elektronicznego.

HANDEL. Drożeje nie tylko benzyna, ale także sprzęt elektroniczny i samochody

Jeden z modeli aparatu cyfrowego firmy Canon, który jeszcze na początku stycznia kosztował 699 zł, pod koniec miesiąca po- drożał do 749 zł. W połowie lutego jego cena poszybowała aż do 899 zł. Takie zmiany przedstawiciele sklepu internetowego oferującego ten produkt tłumaczą drożejącą wspólną europejską walutą.
Niekorzystne dla kupujących zmiany cen dotyczą także popularnego sprzętu komputerowego. Notebook japońskiego producenta Toshiba jeszcze pod koniec stycznia sprzedawany za 2799 zł, w lutym podrożał do 2990 (a więc o 200 zł). Ta podwyżka dla potencjalnych klientów mogła być sporym zaskoczeniem, bowiem kilka tygodni wcześniej ten model przenośnego komputera znacznie potaniał. Wtedy internetowy sklep prowadził wyprzedaż "starzejącego się" modelu. Wzrost cen widać nawet w przypadku zazwyczaj szybko taniejących komputerów stacjonarnych. Jeden z modeli znanej polskiej firmy jeszcze w styczniu kosztował 4599 zł, aby w lutym podrożeć do 4699 zł. Powód - większy koszt (liczony w złotych) zakupu podzespołów używanych do montażu urządzenia.
Rosnąca z powodu osłabienia złotego cena sprzętu elektronicznego to niejedyny problem kupujących. Jeden z naszych Czytelników trafił na sprzedawcę, który zwlekał z dostarczeniem zamówionego już (ale jeszcze niezapłaconego) sprzętu fotograficznego. Sprzedawca nie powiedział wprost, że będzie drożej, ale zasugerował, że cena może się zmienić. Nasz Czytelnik podejrzewa, że sprzęt został zakupiony za granicą przy korzystnym dla sprzedawcy kursie walutowym, a zwłoka spowodowana jest chęcią wyciągnięcia dodatkowych pieniędzy pod pretekstem zmiany ceny po osłabieniu złotówki.
Wpływ słabnącego złotego jest szczególnie widoczny na rynku samochodowym. Na podstawie danych z Izb Celnych Instytut Samar monitorujący rynek motoryzacyjny oszacował, że w styczniu tego roku Polacy sprowadzili ok. 44 tys. używanych pojazdów, a więc o ponad 40 proc. mniej niż w grudniu ubiegłego roku i o ok. 36 proc. mniej niż w styczniu 2008 r. Zdaniem ekspertów Samaru główną przyczyną spadku "importu" używanych samochodów z krajów UE była słabnąca złotówka. Ceny pojazdów oferowanych w Niemczech nie zmieniają się (np. 3 tys. euro) - zmienia się kurs złoty/euro.
Na kiepskie wyniki sprzedaży aut sprowadzanych ze Stanów Zjednoczonych miała też wpływ zmiana akcyzy (podwyżka podatku dla pojazdów o pojemności silnika przekraczającej 2 l). Sprzedawcy pojazdów pochodzących z USA informują, że rosnący w siłę dolar i wyższa akcyza spowodowały, iż w niektórych przypadkach cena pojazdu urosła z 40 tys. do 70 tys. zł.
Warto też zwrócić uwagę na "skutek uboczny" wywołany zmianami kursów walutowych, a więc zwiększenie liczby sprowadzanych z zagranicy aut najstarszych (najtańszych). W styczniu średni wiek sprowadzanego do polski auta sięgnął 11 lat (w 2008 roku był to pojazd 10-letni).
Powyższe przeliczenia przestaną dziwić potencjalnych kupujących, gdy sobie uświadomią, że dolar od lata ub. roku podrożał z 2 zł do prawie 3,9 zł, a euro z 3,3 zł do prawie 5 zł.
Jacek Świder

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski