Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Roszady przedwyborcze

Bogusław Kwiecień
Od lewej Mateusz Klinowski, Zbigniew Jurczak i Jacek Jończyk
Od lewej Mateusz Klinowski, Zbigniew Jurczak i Jacek Jończyk Fot. Robert Szkutnik
Kęty. Wojewoda małopolski wygasił mandaty trzem radnym. Ci jednak trzymają się mocno stołków. W Wadowicach z walki o fotel burmistrza zrezygnował Zbigniew Jurczak. Nie bez powodu.

Ponad rok temu wojewoda małopolski Jerzy Miller wygasił mandaty trzem radnym Rady Miejskiej w Kętach: Markowi Błasiakowi, Antoniemu Mojżeszowi i Jerzemu Rybackiemu. Powodem był fakt, że kluby sportowe, którymi kierują, prowadzą działalność gospodarczą na majątku gminy.

Według wojewody łączenie w tej sytuacji obu funkcji jest niezgodne z prawem. Radni do dzisiaj uważają, że wojewoda na prawie się nie zna. Odwołali się od jego decyzji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i dotrwali do końca kadencji. Mało tego, obecnie ponownie kandydują, chociaż sprawa nie jest rozstrzygnięta.

- To jest nieprzyzwoite. Rozumiem, że każdy ma prawo się odwołać, ale skoro nie ma ostatecznej decyzji, to przynajmniej nie powinni na razie kandydować - uważa kęczanin Adam Kasperek.

W Kętach niektórzy z mieszkańców zadają też pytania, czy wspomniani radni oddadzą diety, gdy okaże się, że wojewoda miał rację. Każdy z nich od 2010 r. pobierał po 700 zł miesięcznie.

Sprawa ciągnie się od ponad dwóch lat. W lipcu 2012 r. grupa ośmiu radnych złożyła wniosek do wojewody o wszczęcie postępowania administracyjnego o wygaśnięciu mandatów, powołując się na orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego, zgodnie z którym działalność stowarzyszenia na mieniu komunalnym ma charakter gospodarczy, a pełnienie w nim funkcji prezesa czy wiceprezesa oznacza zarządzanie tą działalnością. Chodzi m. in. o sprzedaż biletów na organizowane przez kluby imprezy, umieszczanie nazw sponsorów w halach, które są obiektami miejskimi.

Najpóźniej do trzech miesięcy po wyborze na radnego: Błasiak (MKS Kęczanin Kęty), Mojżesz (LKS Nowa Wieś) i Rybacki (LKS Orzeł Witkowice) powinni zrezygnować z prezesowania w swoich klubach.

- Faktycznie już na początku kadencji zwróciliśmy uwagę na ten problem, ale nasze uwagi były bagatelizowane - przypomina Rafał Ficoń, jeden z autorów wniosku do wojewody. W październiku ub. roku wojewoda małopolski wezwał radę w Kętach do podjęcia uchwały o wygaśnięciu mandatów trzech radnych. Tak się nie stało.

- Rada nie jest od tego, żeby oceniać radnych. Od tego są sądy. Dopóki nie ma ostatecznego wyroku, to należy kierować się zasadą domniemania niewinności - tak decyzji rady broni jej przewodniczący Eugeniusz Zawadzki.

W związku z tym wojewoda sam wygasił mandaty, ale radni postanowili się odwołać.

- Nie uważam, że doszło do nadużycia prawa. Nasz klub nie prowadzi działalności gospodarczej. Jeśli trzeba będzie, to odwołam się do NSA - zapowiada Marek Błasiak, dodając, że w sprawach swojego klubu nigdy w radzie nie głosował. Drugi z radnych, Jerzy Rybicki, zaznacza, że nie ustąpił i odwołał się, bo chce zadbać o swoje dobre imię. Z tych samych powodów kandyduje ponownie. - Inaczej oznaczałoby to przyznanie się do winy - uważa Rybicki.

Mirosław Chrapusta, dyrektor wydziału prawnego i nadzoru wojewody małopolskiego przyznaje, że radnym przysługiwało prawo do odwołania się do WSA. - W związku z tą sytuacją nie stracili także biernego prawa wyborczego, mogą więc kandydować - mówi Chrapusta, dodając, że jeśli zostaną wybrani, to znowu będą mieli trzy miesiące od ślubowania, aby zrezygnować z funkcji prezesów. Szef Kęczanina teraz zapowiedział, że to zrobi, gdy zostanie ponownie wybrany. Cała sytuacja nie podoba się wielu kęczanom. - Radni to osoby zaufania publicznego. Powinny być poza wszelkimi podejrzeniami - dodaje pan Adam.

Ze Zbigniewem Jurczakiem z Wadowic rozmawia Ewelina Sadko
Oddaje swoje głosy, aby zmniejszyć szanse Ewy Filipiak

Zbigniew Jurczak w miniony czwartek poinformował komisję wyborczą, że rezygnuje ze startu w wyborach samorządowych na stanowisko burmistrza Wadowic. Twierdzi, że już od jakiegoś czasu był przekonany o słuszności tej decyzji. Dlaczego?

- Takiego scenariusza mało kto się spodziewał. Skąd taka decyzja?
- Jestem człowiekiem wiekowym i logicznie myślącym. Nigdy nie byłem co prawda biegły z matematyki a tym bardziej ze statystyki, ale obliczyłem sobie, że nie mam szans na wygraną. Głosy, które oddaliby na mnie mieszkańcy, mogą pomóc wygrać Mateuszowi Klinowskiemu lub Jackowi Jończykowi i do tego namawiam ludzi, którzy chcieli głosować na mnie.

Dlaczego Panu tak zależy na wygranej jednego z wymienionych kandydatów? O fotel burmistrza ubiega się także Ewa Filipiak
- To najwyższy czas, żeby zmienić Wadowice na lepsze. Chcę zwiększyć szanse ludzi, którzy nadają się na to stanowisko i nie dopuścić, aby dalej gminą rządziła ta "klika", która jest tu od przeszło 20 lat. Nie zależy mi na niczym innym. Chcę, żeby mieszkańcy wreszcie przejrzeli na oczy, przestali wierzyć w te kłamstwa, którymi urzędnicy faszerują ich od lat. Pani Ewa, jeśli twierdzi, że w Wadowicach nadal jest demokracja, to chyba nie zna definicji tego słowa. Dziesięciolecia tych samych rządów to demokracja? Chyba nie...

- Myśli Pan, że Klinowski czy Jończyk będą dobrze rządzić gminą?
- Myślę, że to ludzie, jacy już dawno powinni rządzić. Jacek Jończyk ma doświadczenie, opanowanie, konkretne pomysły na gminę, dlatego myślę, że poparcie znajdzie u starszych mieszkańców, którzy docenią go jako fachowca. Mateusz Klinowski z kolei jest młodym, ambitnym człowiekiem, dobrze wykształconym. Jest rewolucjonistą, który potrafi w świeży sposób spojrzeć na tę naszą zapyziałą do tej pory politykę i wprowadzić innowacyjne rozwiązania, więc głosy zbierze od młodszego pokolenia, które też widzi, że w gminie źle się dzieje.

- Pan na kogo zagłosuje?
- Jestem "lewicowy", dlatego osobiście poprę Mateusza, jednak nie chcę, aby ludzie sugerowali się tym, jak ja postąpię. Zachęcam do poparcia obu kandydatów tak samo. Każdy z nich będzie miliard razy lepiej rządził gminą niż obecna władza. Cieszy mnie to, że wadowiczanie sami zauważają, że nadszedł czas na zmiany i wreszcie otwieraja oczy i rozliczają władzę z tego co zrobiła i czego nie zrobiła w ostatnich latach. Musimy zrobić co tylko się da, aby Ewa Filipiak nie wygrała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski